Wpisy archiwalne w kategorii
a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Dystans całkowity: | 20253.59 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 788:22 |
Średnia prędkość: | 25.69 km/h |
Maksymalna prędkość: | 800.00 km/h |
Suma podjazdów: | 12630 m |
Suma kalorii: | 4882 kcal |
Liczba aktywności: | 156 |
Średnio na aktywność: | 129.83 km i 5h 03m |
Więcej statystyk |
Kololowanie gmiń :>
Sobota, 21 września 2013 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 180.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:36 | km/h: | 27.30 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 14.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Haibike Speed RC | Aktywność: Jazda na rowerze |
Czyli odwiedzynie nieodwiedzonych gmin w środkowych rejonach Opolszczyzny ;) Miołech na tyj mapce tako bioło, dupno plama, otoczono zielonymi terynami i to tak źle dlo oka wyglondało, beztoż musiołech sie tam wybrać mojim kołym. Pogoda na dzisio miała być bez opadów i tyż tako była, ale temperatura cały czos na poziomie 12-17' (musza już kupić jaki zimowe bajk-lonty hehe). Na śniadani zjodłech 2 paczki ryżu z jogurtym, a w trasie 7 bułek (a mogłoby być i 8, bo mi jedna wypadła kajś na Górze św. Anny), 4 banany i 3l wody. Na ostatnich ~15km żołondek wołoł "dej mi wyngle abo co!!!" ale jo już jechoł, żeby yno dojechać du dom (ale musza prziznać - jeszcze jakiś siły były na poranoście km'ów). A tyż warto zaznaczyć - od Góry św. Anny średnio żeh zwiynkszył z wartości 26.5 do tych ponad 27. A jechołech na bułce, 2 bananach i wodzie :)
Miołech w kapsie cyfrówka, ale baterie mi padły... wiync musiołech cykać foty tym 2mpix'owym szajsym :[
Sam od razu zagadka: jak nazywo sie mieszkaniec Zimnyj Wódki?? :D :D Mie sie nasuwo yno jedna, logiczno odpowiydź hehe
Tu żeh musioł 5km zjechać z trasy, żeby mieć zaś 1 gmina wiyncyj :> To sie nazywo: Obsesja :)
For relax :) <object height="450" width="100%"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/WgyM2QbvRrk"> <embed src="http://www.youtube.com/v/WgyM2QbvRrk" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" height="450" width="100%"></embed></object>
Miołech w kapsie cyfrówka, ale baterie mi padły... wiync musiołech cykać foty tym 2mpix'owym szajsym :[
Sam od razu zagadka: jak nazywo sie mieszkaniec Zimnyj Wódki?? :D :D Mie sie nasuwo yno jedna, logiczno odpowiydź hehe

Nr 1 na liście bombowych nazw miejscowości :D© gustav
Tu żeh musioł 5km zjechać z trasy, żeby mieć zaś 1 gmina wiyncyj :> To sie nazywo: Obsesja :)

Nowo gmina, "prawie" po drodze :P© gustav

Na Górze św. Anny© gustav

I jedziem w dół!© gustav

Widok z Góry św. Anny© gustav
For relax :) <object height="450" width="100%"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/WgyM2QbvRrk"> <embed src="http://www.youtube.com/v/WgyM2QbvRrk" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" height="450" width="100%"></embed></object>
Na burgera przez Opolskie
Czwartek, 29 sierpnia 2013 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 134.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:57 | km/h: | 27.07 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Haibike Speed RC | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisio musiołech se wybrać kajś na koło, na dalszo jako rajza, bo ostatnio jeżdża yno kajś po mieście i okolicach z rozmaitymi sprawami. Pogoda ostatnio trocha ciulato - abo za zima, abo za fest wieje, dzisio to nawet po lekku sipiało, ale jak w końcu przestoło, to żeh już zdecydowoł na 100%, że trza kaj pojeździć. Miołech do zaliczynio 2 gminy przi granicy z Pepikami na Opolszczyźnie i dodatkowo od jakigoś czasu chyntnie bych zjod jakigo fastfoda (bo na co dziyń tego nie jym, przez to som zy mie same kości i jak jada we wichurze, to niy umia utrzimać balansu na kole). Wyjyżdżom przed 16:00, temperatura prawie 20'. Na obiod 1,5h pryndzyj jodłech ryż z warzywami, wiync jakiś zapas energetyczny był. Podczas jechanio temperatura oscylowała w granicach 16-18', wiync trocha było to niykorzystne dlo gardła, ale dało sie wytrzimać. I se tak pomału dojechołech do Raciborza i potym dalij w strona nieodwiedzonych jeszcze gmin. Tam kajś w sklepie kupiłech 2 bułki i 2 prince polo xxl. Tamtejsze drogi - szału niy ma. Dopiyro, jak wjechołech w Głubczycach na krajowo 38, to sie zaczoł piykny asfalt :)) W tych okolicach same chopki - zjaździk, podjaździk, zjaździk, podjaździk... Ale jak słońce zaczyło sie schroniać za horyzont, to żeh fest żałowoł, że niy miołech ze sobom aparatu... :/ PIYKNE WIDOKI!
W drodze powrotnyj w Rydułtowach spotkołech kumpla z klasy, pogodali my chyba ze 20min. W międzyczasie podjechoł jakiś kumpel mojigo kumpla Maluchym. I tyn kumpel mojigo kumpla se chwolił, że przijechoł z Krakowa tym autym za prawie 15zł, ponoć to mioł na gaz hmm. A tyn Maluch mioł cyntralny zamek, uwierzycie? :D
Dobra, skończyli my gotka, jo zejrzoł na zygor - 20:45. Ooo pierona, tera do kieryj je otwarty tyn fasfod z rozmaitymi fastfodami? - se myślołech. Zakłodoł żeh, że do 21:00 wiync gipko zadupcom na cyntrum Rybnika. Som Cancellara by se niy powstydził :D Co ciekawe, temperatura góra 15', a jo nie odczuwoł tego zimna; nawet gardło nie bolało. O 20:59 podjechołech pod fastfoda i już gasili światła. ZAMKNYTE! Ale żeh se wnerwił. A głód miołech pieruński... :/ No nic, w doma żeh se zrobił 2 talyrze zapiekanek hehe.
Od dzisio przechodza na prawie ślonsko wersjo bloga :> Prawie - bo całego słownika ze ślonskimi słówkami na pamiyńć nie znom :D
-
W drodze powrotnyj w Rydułtowach spotkołech kumpla z klasy, pogodali my chyba ze 20min. W międzyczasie podjechoł jakiś kumpel mojigo kumpla Maluchym. I tyn kumpel mojigo kumpla se chwolił, że przijechoł z Krakowa tym autym za prawie 15zł, ponoć to mioł na gaz hmm. A tyn Maluch mioł cyntralny zamek, uwierzycie? :D
Dobra, skończyli my gotka, jo zejrzoł na zygor - 20:45. Ooo pierona, tera do kieryj je otwarty tyn fasfod z rozmaitymi fastfodami? - se myślołech. Zakłodoł żeh, że do 21:00 wiync gipko zadupcom na cyntrum Rybnika. Som Cancellara by se niy powstydził :D Co ciekawe, temperatura góra 15', a jo nie odczuwoł tego zimna; nawet gardło nie bolało. O 20:59 podjechołech pod fastfoda i już gasili światła. ZAMKNYTE! Ale żeh se wnerwił. A głód miołech pieruński... :/ No nic, w doma żeh se zrobił 2 talyrze zapiekanek hehe.
Od dzisio przechodza na prawie ślonsko wersjo bloga :> Prawie - bo całego słownika ze ślonskimi słówkami na pamiyńć nie znom :D
-
Do Wisły na skoki + rekord średniej
Sobota, 3 sierpnia 2013 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 158.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:22 | km/h: | 29.50 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Haibike Speed RC | Aktywność: Jazda na rowerze |
Miałem dziś dylemat - zobaczyć w TV ostatni etap TdP czy pojechać do Wisły pooglądać 1. raz na żywo skoki. Wybrałem drugą opcję, a przy okazji nabiłem kilometraż 3-cyfrowym wynikiem ^^. Przed wyjazdem zjadłam obiad - mizeria, ziemniaki, kalafior. Wyruszyłem o 17:05. O tej porze było 31' w cieniu, więc jechałem bardziej rekreacyjnie. Ze sobą miałem do jedzenia jabłko i 2szt. kołoczu :P
Do Żor jechało mi się elegancko, ale już po wjeździe na wiślankę zacząłem powoli odczuwać brak całkowitego zregenerowania po niedawnym przyjeździe z gór, dodatkowo 2 dni temu grałem 1. mecz w nogę chyba od miesiąca, więc nogi trochę bolały...
W Ustroniu wbiłem do sklepu - woda, 2 bułki, 3 banany. W Wiśle jestem po 2h 30min jazdy. Jadę ciągle prosto, aż do skoczni. Jadę, jadę, 10min, 20min i skoczni jakoś nie widać. Jadę jeszcze dalej, bo wiem, że była gdzieś na końcu miasta. Budynki się kończą i pojawia się pierwszy zakręt-serpentyna... Noooo taaaaak... Ja zamiast na rondzie skręcić w lewo na Szczyrk, to jechałem prosto na Istebnę :D I zapierniczam z powrotem aż do ronda, jakieś 3km myślę, nawet na licznik nie patrzałem. Ale w końcu dojeżdżam. Szukam jakiegoś miejsca, gdzie dobrze widać skocznię. Zaraz zaczynała się 2. seria. W międzyczasie zjadłem to, co mi zostało.
21:10 - wracam do domu. Postanawiam jechać na maxa. W Ustroniu wbijam do tego samego sklepu po wodę, 2 banany i bułkę. 1 banana zostawiłem na trasę. Ten postój zajął mi prawie 10min. Bólu w nogach już jakoś nie było czuć o dziwo! W całej drodze powrotnej jechało mi się świetnie! Zmęczenie mało odczuwalne. Teren się obniżał, temperatura 20-22' - to też pomaga. Na zjeździe w Żorach do Rybnika była godzina 22:48 i jeszcze jakiś zapas sił. Do domu dojechałem o 23:25, czyli dystans 75km pokonałem ze średnią prawie 36km/h :) Jednak mój główny cel na dziś to średnia 35 na płaskim terenie. Krok po kroku i będzie okej :)
Do Żor jechało mi się elegancko, ale już po wjeździe na wiślankę zacząłem powoli odczuwać brak całkowitego zregenerowania po niedawnym przyjeździe z gór, dodatkowo 2 dni temu grałem 1. mecz w nogę chyba od miesiąca, więc nogi trochę bolały...

Gdzieś na wiślance© gustav
W Ustroniu wbiłem do sklepu - woda, 2 bułki, 3 banany. W Wiśle jestem po 2h 30min jazdy. Jadę ciągle prosto, aż do skoczni. Jadę, jadę, 10min, 20min i skoczni jakoś nie widać. Jadę jeszcze dalej, bo wiem, że była gdzieś na końcu miasta. Budynki się kończą i pojawia się pierwszy zakręt-serpentyna... Noooo taaaaak... Ja zamiast na rondzie skręcić w lewo na Szczyrk, to jechałem prosto na Istebnę :D I zapierniczam z powrotem aż do ronda, jakieś 3km myślę, nawet na licznik nie patrzałem. Ale w końcu dojeżdżam. Szukam jakiegoś miejsca, gdzie dobrze widać skocznię. Zaraz zaczynała się 2. seria. W międzyczasie zjadłem to, co mi zostało.

Letnie GP w Wiśle© gustav
21:10 - wracam do domu. Postanawiam jechać na maxa. W Ustroniu wbijam do tego samego sklepu po wodę, 2 banany i bułkę. 1 banana zostawiłem na trasę. Ten postój zajął mi prawie 10min. Bólu w nogach już jakoś nie było czuć o dziwo! W całej drodze powrotnej jechało mi się świetnie! Zmęczenie mało odczuwalne. Teren się obniżał, temperatura 20-22' - to też pomaga. Na zjeździe w Żorach do Rybnika była godzina 22:48 i jeszcze jakiś zapas sił. Do domu dojechałem o 23:25, czyli dystans 75km pokonałem ze średnią prawie 36km/h :) Jednak mój główny cel na dziś to średnia 35 na płaskim terenie. Krok po kroku i będzie okej :)
Wisła po raz drugi
Niedziela, 9 czerwca 2013 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 176.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:15 | km/h: | 28.29 |
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 27.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Haibike Speed RC | Aktywność: Jazda na rowerze |
W ogóle nie planowałem tej trasy przez ostatnie dni :> Dziś rano na 9 mieliśmy grać na orliku, przychodzimy i coś nie ma ludzi, czekamy i lipa, no to pograliśmy.. ale nas zespół FC Grubiorze Tatra Team wyrolował :D sobie myślę: ''bajeczna pogoda, więc wypada zrobić dłuższą trasę!''. I tak jakoś pierwsze na myśl nasunął mi się pomysł pojechać na Wisłę, ale z przeciwnej strony, niż rok temu. Pakuję moje graty i wracam do domu. Obiad zjadłem, rower przygotowałem, potrzebne rzeczy także i chwile przed 11 wyruszyłem. Temperatura w cieniu 25st., a podczas jazdy w słońcu nawet dochodziło do 33... Spokojne tempo i kierunek na Żory > Strumień > BB.
Jakieś 10km przed BB zaczynają pojawiać się ciemne chmury, grzmoty, i zaczyna padać :/ Padało dobre 15min; udało mi się schować pod dachem przy poczcie. Temperatura spadła aż do 21st.!
Gdy przestało, odczekałem jakieś 5min i ruszam dalej. W trakcie drogi do BB czasami coś popadało, ale nieodczuwalnie, można by rzec :) Za to drogi mokre, więc mnie i roweru woda nie ominęła ehh... Będąc już w BB, przestało całkowicie padać, powoli wychodziło słońce.
Wyjeżdżając z BB, temperatura znów skoczyła do 30st. z groszami; parno niesamowicie. Tam zrobiłem zakupy: 3 bułki, 2 czekolady i 1,5l wody. Zjadłem 2 buły, czekoladę, banana wziętego z domu i dotankowałem bidony :] W Szczyrku już zacząłem czuć wznos terenu.
I potem przyszedł czas na podjazd aż do 930mnpm... Czułem momentami pewnego rodzaju osłabienie, dlatego też nie szalałem z prędkością. Było ponad 30st. i to trzeba mieć na uwadze. Rok temu podjeżdżając z drugiej strony, jeszcze na mej szosie MTB, miałem porównywalne prędkości na podjeździe co dziś, ale wtedy było pochmurno i góra 15st. Wtedy była moc, dziś w tym upale nie.
Średnia na samym szczycie wynosiła 25 z ułamkiem. Od tego momentu aż do Żor w dół :) Polepszanie średniej to był priorytet nr 1!
Na wiślance jadąc na północ tradycyjnie już szybkie tempo. Średnia ponad 30. ruch dzisiaj był bardzo duży, ale co się dziwić - niedziela i bajeczna pogoda :)
Na przystanku zjadłem ostatnią czekoladę i bułkę. Było po 17-tej, a temperatura dalej nie chodziła poniżej 30st.
Mijając granice Rybnika, zaczyna się chmurzyć, grzmieć, a po chwili także lekko padać. Padało przez niecałe pół godziny, ale to był taki deszczyk, którego bardzo potrzebowałem - dodawał mi sił i orzeźwienia :P Temperatura spadła do 23st.
W moim programie 10kkm odrobiłem trochę dystansu, ale nadal mam zaległości, w tym tygodniu było mało okazji do jeżdżenia, głównie przez pogodę.
A już w sobotę przy dobrych warunkach kolejny wyjazd w rejony gór na wyczekiwany od miesięcy Tour de Babia and Zakopane i próba pobicia dystansu na raz (aktualnie mój rekord to 400km). Trzeba być dobrej nadziei!!! :)
Tutaj przebieg trasy:

Widok na północ© gustav
Jakieś 10km przed BB zaczynają pojawiać się ciemne chmury, grzmoty, i zaczyna padać :/ Padało dobre 15min; udało mi się schować pod dachem przy poczcie. Temperatura spadła aż do 21st.!

Deszcz przed BB© gustav

Przejaśnia się© gustav
Gdy przestało, odczekałem jakieś 5min i ruszam dalej. W trakcie drogi do BB czasami coś popadało, ale nieodczuwalnie, można by rzec :) Za to drogi mokre, więc mnie i roweru woda nie ominęła ehh... Będąc już w BB, przestało całkowicie padać, powoli wychodziło słońce.

Droga w Bielsku© gustav

Ujęcie makro© gustav
Wyjeżdżając z BB, temperatura znów skoczyła do 30st. z groszami; parno niesamowicie. Tam zrobiłem zakupy: 3 bułki, 2 czekolady i 1,5l wody. Zjadłem 2 buły, czekoladę, banana wziętego z domu i dotankowałem bidony :] W Szczyrku już zacząłem czuć wznos terenu.

Rzeka, drzewa, spokój© gustav

Haibike i rzeczka© gustav
I potem przyszedł czas na podjazd aż do 930mnpm... Czułem momentami pewnego rodzaju osłabienie, dlatego też nie szalałem z prędkością. Było ponad 30st. i to trzeba mieć na uwadze. Rok temu podjeżdżając z drugiej strony, jeszcze na mej szosie MTB, miałem porównywalne prędkości na podjeździe co dziś, ale wtedy było pochmurno i góra 15st. Wtedy była moc, dziś w tym upale nie.

Haibike i serpentynka© gustav

Panorama gór na szczycie© gustav

Haibike na 930mnpm© gustav
Średnia na samym szczycie wynosiła 25 z ułamkiem. Od tego momentu aż do Żor w dół :) Polepszanie średniej to był priorytet nr 1!

Panorama gór podczas zjazdu© gustav

Skocznia w Wiśle© gustav
Na wiślance jadąc na północ tradycyjnie już szybkie tempo. Średnia ponad 30. ruch dzisiaj był bardzo duży, ale co się dziwić - niedziela i bajeczna pogoda :)
Na przystanku zjadłem ostatnią czekoladę i bułkę. Było po 17-tej, a temperatura dalej nie chodziła poniżej 30st.

Przystanek na wiślance© gustav
Mijając granice Rybnika, zaczyna się chmurzyć, grzmieć, a po chwili także lekko padać. Padało przez niecałe pół godziny, ale to był taki deszczyk, którego bardzo potrzebowałem - dodawał mi sił i orzeźwienia :P Temperatura spadła do 23st.
W moim programie 10kkm odrobiłem trochę dystansu, ale nadal mam zaległości, w tym tygodniu było mało okazji do jeżdżenia, głównie przez pogodę.
A już w sobotę przy dobrych warunkach kolejny wyjazd w rejony gór na wyczekiwany od miesięcy Tour de Babia and Zakopane i próba pobicia dystansu na raz (aktualnie mój rekord to 400km). Trzeba być dobrej nadziei!!! :)
Tutaj przebieg trasy:
The battle royal between you and your mind
Wtorek, 14 maja 2013 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 101.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:28 | km/h: | 29.34 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Haibike Speed RC | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa: Rybnik - Żory - Pszczyna - Strumień - Żory - Rybnik. Wczoraj wróciłem z pracy po 22:30, poszedłem spać ok. północy. Budzik nastawiłem na 4:50, a mimo to obudziłem się samoistnie kilkanaście minut wcześniej, tak jakby to był znak :D Tygodniowo muszę robić 340km, żeby móc pod koniec roku cieszyć się 5-cio cyfrowym wynikiem ;) Liczenie zacząłem od zeszłego tygodnia, w którym zrobiłem o 123km za mało i trzeba więc nadrabiać kiedy się tylko da! Dzisiaj pogoda świetna, bezchmurna; rano 9 stopni, po powrocie jakieś 20 w cieniu :)
Tytuł odnosi się do filmiku, którego link jest umieszczony na mojej głównej stronie; umieszczając go tutaj, jakoś ucina mi elementy bloga :/
Tytuł odnosi się do filmiku, którego link jest umieszczony na mojej głównej stronie; umieszczając go tutaj, jakoś ucina mi elementy bloga :/
Na serwis gwarancyjny
Wtorek, 30 kwietnia 2013 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 101.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:27 | km/h: | 29.30 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Haibike Speed RC | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zaraz po powrocie z pracy zjadłem obiad i wyruszyłem do Rudy Śląskiej. Tam pod czasem mocno wiejący wiatr, z powrotem już elegancko. Jechałem szybkim tempem, ale czasówka to nie była.
Przegląd gwarancyjny jeszcze nie dziś
Sobota, 27 kwietnia 2013 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 118.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:50 | km/h: | 24.50 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Haibike Speed RC | Aktywność: Jazda na rowerze |
Już któraś setka zrobiona mą szosą, więc postanowiłem pojechać do Rudy Śląskiej na przegląd. Pogoda rano cacy, 20 coś stopni, zjadłem 3 bułki i w drogę. W okolicach Ornontowic pojawiają się znaki z objazdem, se myślę ''rower to nie auto szerokie na 2m, więc przejadę!''. Więc ryzykuję i jadę przed siebie; po kilku km. napotykam most w przebudowie, se myślę ''no problem''. Schodzę z roweru, idę przez ten most i w 3/4 drogi wychodzi z budki basiasty ochroniarz z tekstem ''tu nie ma przejścia''. No ja je**e... jakiś shotgun by się przydał. Obok w dole było jakieś off-roadowe przejście, ale gdzie ja się tam będę pchał ze szosą; baa w butach szosowych (chyba nie będę woził ze sobą butów na zmianę). A do Rudy było już ze 3km! Wracam szosą do najbliższego znaku z objazdem, bo nie ma wyjścia i tak chyba zrobiłem z 15-20km objazdu. W serwisie kazali mi czekać 1,5h, a że zbyt mi to nie pasowało, to przyjadę tam w następnym tygodniu. Wezmę buty na zmianę :D i pójdę posiedzieć do Plazy. W drodze powrotnej ok. 80km już brał głód, więc trzeba zrobić jakieś zakupy; był lewiatan po drodze więc wbijam się tam z rowerkiem ^^ 2 princessy, 3 bułeczki i na powrót do domu wystarczyło. Ogólnie dziś tempo cholernie rekreacyjne, chyba przez to, że spałem niecałe 6h.... nic sie nie chciało. Z czasu jazdy spokojnie można odjąć ze 15min, które straciłem przez przejazdy w centrach miast i na spacerku na moście...
+1 nowa gmina
+1 nowa gmina
Do Skoczowa przed pracą
Piątek, 26 kwietnia 2013 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 107.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:32 | km/h: | 30.28 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 27.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Haibike Speed RC | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pogoda fantastyczna, no może ciut za ciepło :D Do Skoczowa bardziej pod wiatr, z powrotem ogieeeń! Do Żor dojechałem w 45min (średnia ~36).
Głodny nie jesteś sobą
Niedziela, 11 listopada 2012 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 102.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:05 | km/h: | 24.98 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 13.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: MTB Custom | Aktywność: Jazda na rowerze |
Świetna pogoda dziś była, by zrobić większy dystans :) Zjadłem tylko obiad (bo wstałem po 11-stej) i od razu po rower do garażu. Za cel obrałem sobie Skoczów, bo dawno jakoś w okolicach gór nie byłem hehe. Już za Żorami zaczął wiać nieprzyjemny wiatr w twarz, co często skutkowało jazdą 20km\h na prostej... i tak aż do samego Skoczowa. Tam posiedziałem z 10min. Z powrotem się świetnie jechało - teren się obniżał + jechałem z wiatrem, więc do Żor dojechałem w niecałą godzinę, średnia spokojnie powyżej 30. I tam właśnie już zaczęło brakować energii, a nic do jedzenia nie miałem, tylko 1,5l wody na cały dystans... czyli pozostałe jakieś 25km jechałem na resztkach sił :/ Ale jest to moja pierwsza setka w listopadzie ^^

Jeziorko© gustav
Południowo
Piątek, 14 września 2012 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 106.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:42 | km/h: | 28.65 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: MTB Custom | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ogólnie przyjemna traska ;] Rekord Vmaxu na płaskim uzyskany jadąc za tirem :> Na ostatnich 5km przestał mi działać licznik...