Przegląd gwarancyjny jeszcze nie dziś
Sobota, 27 kwietnia 2013 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 118.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:50 | km/h: | 24.50 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Haibike Speed RC | Aktywność: Jazda na rowerze |
Już któraś setka zrobiona mą szosą, więc postanowiłem pojechać do Rudy Śląskiej na przegląd. Pogoda rano cacy, 20 coś stopni, zjadłem 3 bułki i w drogę. W okolicach Ornontowic pojawiają się znaki z objazdem, se myślę ''rower to nie auto szerokie na 2m, więc przejadę!''. Więc ryzykuję i jadę przed siebie; po kilku km. napotykam most w przebudowie, se myślę ''no problem''. Schodzę z roweru, idę przez ten most i w 3/4 drogi wychodzi z budki basiasty ochroniarz z tekstem ''tu nie ma przejścia''. No ja je**e... jakiś shotgun by się przydał. Obok w dole było jakieś off-roadowe przejście, ale gdzie ja się tam będę pchał ze szosą; baa w butach szosowych (chyba nie będę woził ze sobą butów na zmianę). A do Rudy było już ze 3km! Wracam szosą do najbliższego znaku z objazdem, bo nie ma wyjścia i tak chyba zrobiłem z 15-20km objazdu. W serwisie kazali mi czekać 1,5h, a że zbyt mi to nie pasowało, to przyjadę tam w następnym tygodniu. Wezmę buty na zmianę :D i pójdę posiedzieć do Plazy. W drodze powrotnej ok. 80km już brał głód, więc trzeba zrobić jakieś zakupy; był lewiatan po drodze więc wbijam się tam z rowerkiem ^^ 2 princessy, 3 bułeczki i na powrót do domu wystarczyło. Ogólnie dziś tempo cholernie rekreacyjne, chyba przez to, że spałem niecałe 6h.... nic sie nie chciało. Z czasu jazdy spokojnie można odjąć ze 15min, które straciłem przez przejazdy w centrach miast i na spacerku na moście...
+1 nowa gmina
+1 nowa gmina