Czyli zsumowanie wszystkich ''mikrowyjazdów'' przejechanych rowerem od początku roku do dziś - do końca czerwca, których nie ma sensu dodawać jako osobne wycieczki. Uzbierało się tego 21,3km.

Jakoś tak o 20:00 naszło mnie, żeby zrobić krótszą przejażdżkę. Pojeździłem po Rybniku, takim szybszym tempem, chociaż odczuwalny głód nie pozwalał na 100% mocy. Ale na największych podjazdach nie było lipy! :D

A teraz esencja tegoż że wpisu :P

Przyjeżdżam do domu, wchodzę do pokoju i widzę jakiś rower. Brat wygrał na festynie rower! :D Od razu przychodzi mi na myśl: ''napiszę o tym na blogu, bo warto opisać swe wrażenia na temat tego jednośladu''.
Więc tak: Jest to MTB Arkus-Romet, model VM-0260 o nazwie Zenit (a może Cenit, Genit; ta pierwsza literka to jakiś sajgon normalnie...) Sport. Na necie leci za 3 stówy, czyli jest tańszy od mojej jednej klamkomanetki z Haibike'a hehe.

Wygrany rower © gustav

Waga tego wehikułu na kołach 26 to jakieś 15-17kg.
Przerzutki - Falcon 3/6. Zmiana przełożeń? O ile sobie naciągniesz linkę na manetce, o tyle przesunie ci się jedna z przerzutek. Łańcuch nie chce wskakiwać na najmniejszą zębatkę wolnobiegu, to tak nawiasem :> DO REGULACJI!
Hamulce - całe wykonane w technologii Advanced Plastic Elastic :D Docisk klocków nierównomierny; klocki ustawione krzywo względem styku z obręczą. DO REGULACJI!
Obręcze - DO CENTROWANIA!
Po za tym producent dodał ''gratis'': tylną lampkę odblaskową (jednakże o przedniej zapomniał..), odblaski na kołach, dzwonek, pedały, kartę gwarancyjną (w której biedronce ten rower był kupiony w razie jakiś problemów???).

Jutro rano muszę pobawić się w serwisanta i zrobić ten rower, żeby jakoś ''normalnie'' działał. A potem jazda testowa z nadzieją bezproblemowego powrotu do domu :D