Wpisy archiwalne w kategorii
a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Dystans całkowity: | 20580.59 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 801:42 |
Średnia prędkość: | 25.67 km/h |
Maksymalna prędkość: | 800.00 km/h |
Suma podjazdów: | 12630 m |
Suma kalorii: | 4882 kcal |
Liczba aktywności: | 159 |
Średnio na aktywność: | 129.44 km i 5h 02m |
Więcej statystyk |
Do Skoczowa przed pracą
Piątek, 26 kwietnia 2013 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 107.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:32 | km/h: | 30.28 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 27.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Haibike Speed RC | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pogoda fantastyczna, no może ciut za ciepło :D Do Skoczowa bardziej pod wiatr, z powrotem ogieeeń! Do Żor dojechałem w 45min (średnia ~36).
Głodny nie jesteś sobą
Niedziela, 11 listopada 2012 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 102.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:05 | km/h: | 24.98 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 13.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: MTB Custom | Aktywność: Jazda na rowerze |
Świetna pogoda dziś była, by zrobić większy dystans :) Zjadłem tylko obiad (bo wstałem po 11-stej) i od razu po rower do garażu. Za cel obrałem sobie Skoczów, bo dawno jakoś w okolicach gór nie byłem hehe. Już za Żorami zaczął wiać nieprzyjemny wiatr w twarz, co często skutkowało jazdą 20km\h na prostej... i tak aż do samego Skoczowa. Tam posiedziałem z 10min. Z powrotem się świetnie jechało - teren się obniżał + jechałem z wiatrem, więc do Żor dojechałem w niecałą godzinę, średnia spokojnie powyżej 30. I tam właśnie już zaczęło brakować energii, a nic do jedzenia nie miałem, tylko 1,5l wody na cały dystans... czyli pozostałe jakieś 25km jechałem na resztkach sił :/ Ale jest to moja pierwsza setka w listopadzie ^^

Jeziorko© gustav
Południowo
Piątek, 14 września 2012 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 106.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:42 | km/h: | 28.65 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: MTB Custom | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ogólnie przyjemna traska ;] Rekord Vmaxu na płaskim uzyskany jadąc za tirem :> Na ostatnich 5km przestał mi działać licznik...
Jest moc! :D
Niedziela, 9 września 2012 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 111.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:59 | km/h: | 28.04 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: MTB Custom | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa: Rybnik - Żory - Strumień - Pszczyna - Rybnik.
Aż do Pszczyny umiarkowane tempo, potem się robiło i ciemniej i zimniej, więc i ochota do jazdy była coraz większa :) Na ten dystans wystarczył mi aż 1 litr wody :D Po powrocie do domu jakoś niespecjalnie chciało mi się pić\jeść; baaa - nawet czułem się na siłach zrobić jeszcze kilkadziesiąt km, bo ostatnie ~30km jechałem wysokim tempem. Niezła ta wydolność nawet...
A jeszcze na wiślance był wypadek, auta potrzaskane, ranni ludzie :( korek na 2km ehh
Aż do Pszczyny umiarkowane tempo, potem się robiło i ciemniej i zimniej, więc i ochota do jazdy była coraz większa :) Na ten dystans wystarczył mi aż 1 litr wody :D Po powrocie do domu jakoś niespecjalnie chciało mi się pić\jeść; baaa - nawet czułem się na siłach zrobić jeszcze kilkadziesiąt km, bo ostatnie ~30km jechałem wysokim tempem. Niezła ta wydolność nawet...
A jeszcze na wiślance był wypadek, auta potrzaskane, ranni ludzie :( korek na 2km ehh
Niemoc totalna...
Wtorek, 4 września 2012 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 100.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:44 | km/h: | 26.92 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: MTB Custom | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa: Rybnik - Gliwice - Mikołów - Żory - Rybnik.
Niby porządny obiadzik zjedzony, niby optymistycznie nastawiony na dzisiejszą trasę, a tu zero :/ Przejechałem 15km i już czułem, że będzie coś nie tak (temperatura z początku pod 30' + wiatr). Dopiero będąc w Mikołowie warunki stawały się dobre ale sił jak nie było, tak nie było ehh. W ogóle ta średnia mnie zadziwia
Niby porządny obiadzik zjedzony, niby optymistycznie nastawiony na dzisiejszą trasę, a tu zero :/ Przejechałem 15km i już czułem, że będzie coś nie tak (temperatura z początku pod 30' + wiatr). Dopiero będąc w Mikołowie warunki stawały się dobre ale sił jak nie było, tak nie było ehh. W ogóle ta średnia mnie zadziwia
Lost: (i) nowe odcinki
Poniedziałek, 30 lipca 2012 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 131.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:51 | km/h: | 27.07 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: MTB Custom | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa miała na celu odwiedzenie reszty gmin w powiecie raciborskim, dodatkowo zahaczyłem o 2 gminy na Opolszczyźnie, gdzie DW 422 w miejscowości Przewóz naraz zamieniła się w drogę bez przejazdu (a do punktu wyjścia - Dziergowic - było tylko 3km) i się zaczęły schody - słońce powoli zachodziło, a ja ze 50km od domu nawet nie wiedziałem, gdzie jestem :/ kilka razy pytałem o drogę, nieraz jechałem na północny-zachód, a Rybnik przecież jest na południowy-wschód 8/ no ale w końcu dojechałem do znajomych okolic (do Dziergowic zrobiłem 14km objazdu...)
Swoją drogą - nie spodziewałem się, że na obiedzie, bananie i 2,5l wody przejadę taki dystans z taką niezłą średnią ;] bo już przed 100km cholernie chciałem cokolwiek zjeść, nawet był chwilowy kryzys - może przez nachylenie terenu wg GPSies
Swoją drogą - nie spodziewałem się, że na obiedzie, bananie i 2,5l wody przejadę taki dystans z taką niezłą średnią ;] bo już przed 100km cholernie chciałem cokolwiek zjeść, nawet był chwilowy kryzys - może przez nachylenie terenu wg GPSies
Moje Tour de Rybnik
Środa, 25 lipca 2012 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 100.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:28 | km/h: | 28.85 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: MTB Custom | Aktywność: Jazda na rowerze |
Aż do wjazdu na wiślankę spokojniejsza jazda, średnia 27km/h, potem próba pobicia rekordu czasówki na 100km - brakło 3min. Na mieście zrobiłem 6 pętli po 5,2km - takich jak w rybnickim Tour :) Rekord okrążenia: 10min 20s, oczywiście do poprawy, bo w nogach już ponad 60km było. To chyba jedyne takie miejsce w Rybniku, gdzie można trenować sprint na w miarę płaskiej nawierzchni (różnica wysokości - 7m)
Tour de Pologne Katowice
Piątek, 13 lipca 2012 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 116.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:00 | km/h: | 23.20 |
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: MTB Custom | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wypad z Kumplem na TdP i w końcu odwiedziłem Katowice na rowerku :>
Kilka moich fotek, lepszej jakości od kumpla dodam później :)
Autobus team'u Sky najbardziej przypadł mi do gustu :)



Kilka moich fotek, lepszej jakości od kumpla dodam później :)
Autobus team'u Sky najbardziej przypadł mi do gustu :)

Autobusy© gustav

Na rundzie© gustav

Przed dekoracją© gustav
Wymuszone fatum... ale Wisła w końcu zdobyta!
Wtorek, 26 czerwca 2012 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 174.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 07:24 | km/h: | 23.51 |
Pr. maks.: | 65.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: MTB Custom | Aktywność: Jazda na rowerze |
Od czego by tu zacząć? No najlepiej od początku :) Tak więc nareszcie wykonałem 1 z celów na ten sezon, czyli przejazd DW 942 z Wisły do Bielsko-Białej. Ogólnie myślałem o tym, by pojechać gdzieś w lipcu, no ale decyzja zapadła ot tak - wczoraj :> Pogoda miała być ok i była ok. Wstałem po 8-mej, zjadłem 3 bułki i kołoczyk, potem na kompie obejrzałem dokładnie trasę, przygotowałem all rzeczy i o 10.20 wyruszyłem. Kierunek na wiślankę i ogólnie tempo ustalone tak, by się nie zmęczyć.
W Wiśle byłem po 13-tej i tam zjadłem zakupione 2 bułki + czekoladę. Po drodze była skocznia :)
Następnie ruszyłem na podbój śląskiego Mont Ventoux :> Z 5km podjeżdżania ale jakiego! To jest prawdziwy podjazd, gdzie zmęczenie daje w kość, a nie tam jakieś rybnickie pagórki 50-metrowe :D
Później było też konkretne zjeżdżanie :> Tyle, że gdzieś niżej mając na liczniku ponad 50km/h wkomponowałem się przednim kołem w dziurę, których było tam mnóstwo. Efekt widać na foto... To jest właśnie to tytułowe fatum, bo rok temu też w czerwcu, też mając przejechane nieco ponad 1000km miałem w trasie pit-stopa... Ale to dzisiejsze raczej z mojej nieostrożności :( Najlepsze jest to, że nigdy nie testowałem mej pompki na zaworze presta 8/ Kombinowałem z 15min jak końcówkę samochodową zamienić na tą właściwą, na szczęście się udało, bo inaczej byłby spory problem...
Potem kierowałem się na Bielsko, tam wbiłem do kumpla, ale dopiero po ok. pół godziny szukania adresu, bo kuźwa 1. raz tam byłem no! Co się okazuje, jestem skazany iść z nim pograć na godzinkę w piłkę. Robić trasę w pół dnia, jeździć po górach i w międzyczasie jeszcze grać jeszcze łohohoho nienormalny jam jest :D Ale potem były zakupy w tesco, bo już głód był konkret, no i także obiadzik w formie bigosu i stosu kajzerek u kumpla na chacie :)
O 19-stej wyruszam do domu. Jednak boczna trasa z Bielska na Strumień nie była zbyt kolorowa - przez pierwsze 10km było jedno oznaczenie na kilka skrzyżowań - porażka... Gdybym nie miał przygotowanej mapki, to nie wyjadę stamtąd nigdy. Jakoś dobiłem na wiślankę - jesteśmy w domu :)
w domu byłem o 21.55 i od razu go go na kuchnię :D
" height="675" width="900">
Ogólnie chciałem zrobić dziś 200km, ale w trasie było kilka nieprzewidzianych wydarzeń no i lipa trochę ;/ mimo to miałem jeszcze siły dobić do tych 200-stu, jednak nie miałem oświetlenia beeee

Gdzieś tam jest ten mega podjazd...© gustav
W Wiśle byłem po 13-tej i tam zjadłem zakupione 2 bułki + czekoladę. Po drodze była skocznia :)

Wisła - skocznia© gustav
Następnie ruszyłem na podbój śląskiego Mont Ventoux :> Z 5km podjeżdżania ale jakiego! To jest prawdziwy podjazd, gdzie zmęczenie daje w kość, a nie tam jakieś rybnickie pagórki 50-metrowe :D

Jakieś 930 m.n.p.m.© gustav
Później było też konkretne zjeżdżanie :> Tyle, że gdzieś niżej mając na liczniku ponad 50km/h wkomponowałem się przednim kołem w dziurę, których było tam mnóstwo. Efekt widać na foto... To jest właśnie to tytułowe fatum, bo rok temu też w czerwcu, też mając przejechane nieco ponad 1000km miałem w trasie pit-stopa... Ale to dzisiejsze raczej z mojej nieostrożności :( Najlepsze jest to, że nigdy nie testowałem mej pompki na zaworze presta 8/ Kombinowałem z 15min jak końcówkę samochodową zamienić na tą właściwą, na szczęście się udało, bo inaczej byłby spory problem...

Niespodziewany pit-stop :/© gustav
Potem kierowałem się na Bielsko, tam wbiłem do kumpla, ale dopiero po ok. pół godziny szukania adresu, bo kuźwa 1. raz tam byłem no! Co się okazuje, jestem skazany iść z nim pograć na godzinkę w piłkę. Robić trasę w pół dnia, jeździć po górach i w międzyczasie jeszcze grać jeszcze łohohoho nienormalny jam jest :D Ale potem były zakupy w tesco, bo już głód był konkret, no i także obiadzik w formie bigosu i stosu kajzerek u kumpla na chacie :)
O 19-stej wyruszam do domu. Jednak boczna trasa z Bielska na Strumień nie była zbyt kolorowa - przez pierwsze 10km było jedno oznaczenie na kilka skrzyżowań - porażka... Gdybym nie miał przygotowanej mapki, to nie wyjadę stamtąd nigdy. Jakoś dobiłem na wiślankę - jesteśmy w domu :)

Wiślanka po godz. 20-tej© gustav
w domu byłem o 21.55 i od razu go go na kuchnię :D

Obiad na kolację :>© gustav
Ogólnie chciałem zrobić dziś 200km, ale w trasie było kilka nieprzewidzianych wydarzeń no i lipa trochę ;/ mimo to miałem jeszcze siły dobić do tych 200-stu, jednak nie miałem oświetlenia beeee
Rekord czasówki! :>
Piątek, 22 czerwca 2012 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Km: | 100.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:25 | km/h: | 29.36 |
Pr. maks.: | 61.00 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: MTB Custom | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rekord pobity aż o 22min. względem poprzedniego roweru, różnica jest spora! :) Niech tylko kiedyś dorwę jakąś szybką kolarkę :D Na śniadanie zjadłem 3 bułki, a chwilę później zrobiłem jeszcze makaronu, którego zjadłem może 1/3 hehe. Wystarczyło na 90km, bo potem już załamka; ale walczyłem do końca! :> Wbiłem do domu to od razu do kuchni - jakieś 8 łyżek zupki pierw z ziemniaczkami, a potem z 2/3 makaronu ze śniadania, następnie lody, baton, jabłko i se myślę: co by tu jeszcze wkomponować w żołądek? :D Na liczniku dystans 100,3; na GPS 103,1 ciekawe... w sumie z 2. opcją średnia byłaby ciut wyższa hehe