blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(95)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gustav.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2016

Dystans całkowity:2441.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:97:28
Średnia prędkość:24.91 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Suma podjazdów:13194 m
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:122.06 km i 5h 07m
Więcej statystyk

Nieeeeeeeeeeee!!!

Czwartek, 16 czerwca 2016
Km: 36.30 Km teren: 0.00 Czas: 01:40 km/h: 21.78
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: m Sprzęt: FastBack 5.8 Custom Aktywność: Jazda na rowerze
W moich nowych kołach szosowych, na dobrych szprychach - jedna szprycha zaś rozdupiło, od strony nypla... jak to możliwe? za jaki grzechy????



Na całe szczyńści - po chwili obudził mie budzik do roboty... Uffff! Patrza jeszcze do pewności na Fasta - wszystko je okej :))
Nigdy wiyncyj takich rzeczy nie rób, mózgu!

Km'y: ARAx4 + myjnia ;]

Na trzi hołdy. ;)

Niedziela, 12 czerwca 2016 Kategoria b) Zaczynomy party [200-299km]
Km: 212.20 Km teren: 0.00 Czas: 07:21 km/h: 28.87
Pr. maks.: 62.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: 2148m Sprzęt: FastBack 5.8 Custom Aktywność: Jazda na rowerze
Plan był dzisio taki, żeby se w miara w końcu wyspać i walnyć tako rajza, co przijada du dom na 18;00 na mecz. Wyjazd 9:20 w strona Międzybrodzia. Piyrwsze km'y - było niedobrze. Czułech ból w lewym kolanie przi mocniejszym depnyciu. Już były myśli, czy zrezygnować... ale jechołech dalij. No i w Żorach już ciut mynij bolało, no to już jakoś szło se kulać.



Wiatr od początku doś mocny ze wschodu - no to była nadzieja, że nazot ostatnie min. 60km byda lecioł torpeda!



Dojechołech do B-B i kolano już w ogóle nie bolało :) Jak to se stało, nie wiym, czasym chyba trza rozruszać to, co boli hehe.


Na orlenie pod Przegibkiym już czekoł Karel.


Podjazd pod ta 1. hołda minył extremalnie gipko... o.0 Żar na foto. To mioł być mój cel na dzisio, ale Karel zaproponowoł inkszo hołda, no to jedziem!


W Międzybrodziu zakupy w Hill'u bodajże. Tutej Karel chcioł podp****olić cało skrzinka piwa, ale w samo pora prziszła babka ze sklepu... Chciała dzwonić pod 997, ale jo jako obserwator wyjaśniłech, że tutej kolega mo czasym niekontrolowane chęci picia czegokolwiek w dużych ilościach... od dziecka ;p obyło se bez policji :)


Wymogi sponsora, wiadomo.


No i podjazd na Łysina, po roz piyrwszy w karierze. Powiym tak - nigdy wiyncyj :D Niby 2,5km asfaltu, ale ostatni kilometr, a raczyj pół - ściana płaczu...


Ale widoki za to... mmm :))




Zagadka: pewiyn BSowicz ;)




No i tu najważniejsze: nowe fuzekle, wczorej zakupione (jeszcze ciepłe :D), idealne pod kolor Fasta:)) +800 do PRO!





Podjazd na ostatnio hołda - Kocierz - elegancko! Ostatnio ponad miesiąc tymu była tragedia. A dzisiej czas o prawie 3min lepszy :)
No i do sprawdzonego fastfooda w San Andrychowo. A że ludzi brak, to szło koła do środka dać - duży plus! 4,90 - jedna fest dupno zapiekanka, takij nikaj już nie kupicie!



Karel - porządny obywatel.


Jeszcze gipko rundka do biedry i start du dom. Jest godzina 15:30, 2,5h do meczu, 80km do zrobiynio. Średnio aktualnie 26. Wschodni wiatr nadal zawiywoł, wiync była torpeda rychtyk! na skrziżowaniu 949x948 se żegnomy, godzina 16:02. Leciołech jak do ognia! Żory rondo przi A81, średnio już 28.3! Czas 17:15, jeszcze 20km. W doma 17:55, średnio jeszcze wiynkszo! A nogi spompowane konkretnie - to był dobry tryning! Andrychów cyntrum - Rybnik cyntrum: 75km, 2h10min brutto. Magia. Kolano do chwili obecnyj nie boli.


MP'16 Ultra-Relacja!!! ;D

Sobota, 11 czerwca 2016
Km: 28.70 Km teren: 0.00 Czas: 01:30 km/h: 19.13
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: m Sprzęt: XC Custom Evolution Aktywność: Jazda na rowerze
Kilometry ARAx1 + city. Ostatnio dużo pompuja tych maślanek hehehe. Ponad 30g białka na opakowanie - chytom se wszelakich opcji, coby przibrać na masie... bo babcia sztyjc godo na mie chudy, niedożywiony... Jym za dwóch, za trzech (pacz ostatni wpis), a i tak zero efektów... ;]


No i oczekiwano relacja z MP... co złego, to nie jo :>

ARAx2 + city

Piątek, 10 czerwca 2016
Km: 41.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:00 km/h: 20.50
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: m Sprzęt: XC Custom Evolution Aktywność: Jazda na rowerze
Z ciekawszych rzeczy dzisio... wracom już wieczorym du dom przez dzielnica Nowiny, jakoś naje**no babka wyłazi z krzoków na chodnik i se mie pyto z wielkim trudym: przepraszam pana, gdzie są Orzepowice? (sąsiadująco dzielnica Nowin)... Smutny to widok, widzieć tak upadłych ludzi...

Obiod na foto, całość oczywiście som zjodłech.

ARAx2 + city + relaxx

Środa, 8 czerwca 2016
Km: 46.17 Km teren: 0.00 Czas: 02:15 km/h: 20.52
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: m Sprzęt: XC Custom Evolution Aktywność: Jazda na rowerze

ARA + dentist

Poniedziałek, 6 czerwca 2016
Km: 13.15 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Custom 2.0 Essential Aktywność: Jazda na rowerze

Powrót z MP

Niedziela, 5 czerwca 2016
Km: 67.43 Km teren: 0.00 Czas: 02:55 km/h: 23.12
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: m Sprzęt: FastBack 5.8 Custom Aktywność: Jazda na rowerze
Było MEGA, czas wracać. Baza >> Kielce dworzec >>cug>> Katowice >> Rybnik.

W Kielcach mioł być cug do Gliwic o 15, ale był fol załadowany. Paweł załatwił kolejny o 16, ale do Katowic... W cugu jadymy z sąsiadami z domków z bazy - pozdrowionka :) Byłech już fest zmynczony, ponoć społech pół godziny. W Kato dowiaduja se, że cug do Rybnika jedzie za ponad godzina - postanawiom wbić po jedzynie do sklepu i jechać do Rybnika... na kole, taki dodatek do maratonu... 2h na spokojnie 50km, bez kryzysów, szłapy nic nie bolały. Ale na A81 km'y lecą fest gipko!

I zaś opolone
I zaś opolone © gustav

We cugu do Katowic
We cugu do Katowic © gustav

Katowice galeria/dworzec
Katowice galeria/dworzec © gustav

Fast załadowany
Fast załadowany © gustav

A81 jak zawsze bajka!
A81 jak zawsze bajka! © gustav

Maraton Podróżnika 2016

Sobota, 4 czerwca 2016 Kategoria d) Papa gore [500-699km]
Km: 547.00 Km teren: 0.00 Czas: 21:40 km/h: 25.25
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: 4496m Sprzęt: FastBack 5.8 Custom Aktywność: Jazda na rowerze
Soo... Piyrwszo tako impreza w towarzystwie ludzi z BS i innych portali :) I nie żałuja, bo było MEGA! Od początku jazda z zamiarym poznania ludzi, pogodania, nagranio materiału wideo, kontrowersji we wszelakij formie... ;)) Czyli jak najwiyncyj zapamiyntać i jak najmyni paczeć na średnio na liczniku i tylne koło towarzysza przed mną. Czas brutto oraz netto BYŁ NIEISTOTNY. Ale do jasności: 26h 23min :)

Dodatkowo uzbiyrołech 40 nowych gmin, czyli w końcu mom równe 1000! :)) #yeah!

Zamieszcza pora fotek, WIDEO-TRAILER a jutro coś wiyncyj szczegółów naszkryflom :>

EDITED :)

Tak wiync po biesiadzie przi ognisku i ogólnie pozytywnych zjebkach z wiynkszością tamtejszych ludzi (czytej: robiynie wywiadu) z wczorajszego popołudnia, budza sie już ok. 5:30 jakoś. Noc niby przespano, z jedną pobudką w środku hmm... no ale przinajmij wyciągłech z ładowanio kamerka i dołech do ładowanio telefon - yno jedyn kabel, co poradzić ;) Panowie z pokoju już w przigotowaniach, jajecznica, szykowanie maszyn etc. A jo? Ida na dwór obadać pogoda - jest okej, ok. 10st. Jada do "cyntrum" Mąchącic Kapitulnych (bajerancko nazwa hehe) do spożywczaka po pieczywo. Ale słaby wybór, sprzedawczyni kieruje mie na poblisko piekarnia. Tam robia 3 zamówiynia, z czego najwiynksze dlo mnie, naturalnie :> 2 średnie chleby. Widok piekarni bydzie na wideorelacji (chlyb 40/20cm tam był:D :D). Wracom do bazy, do domku, szykuja Fasta. Jedzynie chleba idzie mi słabo jakoś, yno połowa... Zapowiadało se odciyncie po 50km? Przed 8:00 wszyscy już na starcie, także pan Funio, co przijechoł oddać mi równowartość czeskich koron ;)
JEGO WPIS: Czytejta tukej :)

Jo tam próbuja już jak najwiyncyj nagrywać. Ogólnie mom w końcu szelki do kamery, wiync nowo perspektywa widoku bydzie :)
Startuja w 4. grupie, z Funiem - to jedyny osobnik, kierego znom. I piyrwsze kilometry bez żodnyj spiny, z kilkoma towarzyszami, potym peleton se rozłożył na mniyjsze "zespoły". Od św. Katarzyny już yno z Funiatym, co jakiś czas dogoniomy innych, ale nie było ich wielu ogólnie. Wyprzedzomy panią Jelonę z BS, kiero mo skurcze i woło o magnez... Niystety - magnez to nie cukry, że pomogą po 5min...
W Rakowie problymy nawigacyjne, złe oznakowanie na pseudo-rynku - zamiast dojechać do DW756, jadymy prosto - okazuje sie to być malutki skrót. Cóż - zaoszczyndzone hmm góra pół kilometra na oko, ale co z tego, skoro asfalt same dziury...
Dojyżdżomy do PK1, średnio 29.9 jakoś bez żodnyj spiny, 101km jakoś. Nachodzą mie myśli: "kurde czuć moc, może w końcu ustanowia własny rekord na 500km?". Mój rekord na 510km to średnio 27.3, na Ślonskim Maratonie rok tymu. Wtedy jechołech na... Giancie Talonie - czyli bajk MTB... Żegnom se z Funiym, kiery jedzie do rodziny w okolicy na libacja, grilla, tłuste jedzynie ogólnie itd :> ZAZNACZOM, iż ani razu nie jechołech Funiowi na kole - od początku mom zamiar jechać bez aero-wspomagaczy.

Dalij już jada som, po jakimś czasie doganiom Wallace'a i jadymy wiele km'ów. A także spotykom organizatora Ola, Alamankę, Pająka na rowerze poziomym. Cało naszo czwórka-piątka spotyko se pod spożywczym. Wtedy jest południe, skwar i chce se najbardzij pić. A na piyrwszych 100km wypiłech yno 800ml...

W jakijś malowniczyj miejscowości, nazwy nie pamiyntom, zaczynały se już podjazdy, na jednym z nich Pająk łapie kolejno guma... na równym asfalcie o.0 Wallace i Alamanka zostają z nim. Te dwie osoby - co mie wryncz zszokowało - jechali tyn maraton bez żodnyj nawigacji, czy zwykłyj mapki!... Z nadzieją, że ktoś poprowadzi... na tych całych 540km... Jo zaś jada z nowo poznanym gościym spod Poznania, Witoldym. Momy podobne tympo, wiync postanowiomy razym dojechać przinajmij do PK3. Ale Witold niy lubi sztajf, hopek, czy podjazdów - jak kto woli :) Mimo, że podjyżdżom na spokojnie, to przeważnie na niego czekom. Ale bez spiny, samymu mi se niy chce jechać. Wbijomy do lewiatana na wyżerka. Jo dokańczom jeść tyn drugi chlyb rano zakupiony, a w sklepie kupuja 5 kołoczków i woda na trasa. Nadal ciepło. Na trasie nierzadko spotykom Ola, co chwila tasujymy sie miejscami, jo mom wrażynie, że tyn gościu mie śledzi abo jaki pieron. Już miołech myśli, aby złożyć sprawa do prokuratury. No ejjj :D

Kiedy już do PK3 jest ok. 30km, pojawio se motywacja hehe. Ogólnie teksty typu: noo już czuć te nudle/makaron, te koksy, te zimne napoje.. :)) No ale dojazd do tego punktu - maksymalnie do góry, a potym zostoł ostatni mały podjazd. Mały, ALE zrobił rozpierducha na całych 540km... Dużo ludzi podchodziło, Witold tyż. Jo zaryzykowoł wjazd. Bieg 34z/28z i walcza! By nie te 28z z tyłu to niy ma szans! Przednie koło dźwigo kilkakrotnie, ale jakoś wjechołech. Domek obok, ludzie robią grilla czy coś, a jo na cały głos: OGIYYYYYŃŃŃŃŃ!!!

PK3 zdobyte jakoś o 19:20. A tam... przeprzeprzeprze-zajebisty widok na góry i miasto Krosno!! BAJKA!! Foto profilowe, nr. 4 poniżyj.
Ze znajomych twarzy - Kot i Wilk i Wąski. Aż mie to zdziwiło, co oni tu robią jeszcze, skoro jo sztyjc jechoł na spokojnie. Od razu biera 2 porcje makaronu, bo głodny cholernie, potym ciacho, jakiś baton... ;) Ludzie na tym stanowisku fest uprzejmi! Pytali czy naloć do bidonów, co podać do jedzynio itd, no rewelacja, duży plus! Jedna rzecz była jednocześnie plusym i minusym - położynie tego punktu. Tak doyebane widoki, jeszcze w porze zachodzącego słońca, dużo jedzynia, muzyka, super atmosfera, materac na zboczu - I JEDŹ TU CZŁOWIEKU W DALSZO TRASA...!!! Ze smutkiym opuszczom to miejsce, z Witoldym. Biera ze sobą jedzynie w ilości: ok.11 bananów, z 7 batonów. Mom jeszcze 4 kołoczki ze sklepu - to kurde musi styknyć do rana!... Na zjeździe na przistanku se oblykomy cieplejsze ciuchy. Ubolewom, że nie wziyłech nogawek, ale o 21:00 było 14-15st to bez tragedii. Nocno jazda to dużo podjazdów i zjazdów. Plus wyczyszczone niebo i masa gwiazd. Na PK4 spotykomy Wilka, Wąskigo i kogoś tam jeszcze. Smaruja kieta, krótko godka i jazda dalij.
Znowu przetasowania. Wąski z kimś 1-2km w przodzie, Wilk nas wyprzedził, w pewnym momyncie doganiomy i Wilka i Kota i tak oto w tym BSowym towarzystwie jada z nimi piyrwsze wspólne kilometry w "karierze" ;] Marzena już bardzo zdołowano, nawet na zjazdach słabo jej idzie :/ My z Witoldym doganiomy Team-Wąski. A potym im odjyżdżomy yhm... Tu już są okolice Żarnowej. I zaczyno se jazda bocznymi drogami, także hopkowaty profil. Szczerze - nie nawidza jeździć bocznymi drogami w nocy. Brak tankszteli/stacji paliw, brak ogólnie życia, a jak są jakiś domki, to zazwyczaj są i szczekające psy, a nawet takie, co mogą cie gonić. To wtedy już fest niebezpieczne, jak jedziesz samymu... Beztoż nocno rajza zawsze preferuja tylko i wyłącznie drogami krajowymi, albo tam kaj są tanksztele/sklepy 24h.

PK4 Sędziszów Małopolski - tu miała być tanksztela, była. Nieczynno... wiync zjyżdżomy z trasy i jadymy na cyntrum szukać stacji inkszyj. Po 2-3km znajdujymy orlen. Tam oblukom dodaktowo koszulka, a w buty ładuja worki, bo niy mom ochraniaczy. I ogólnie siedzymy na zoli i wcinomy jedzynie... Mi sie już źle patrzy na batony i banany, a człowiek jeść musi... Pauza na tyj stacji dobre 30min trwo. Wracomy na PK4 i dalij na trasa. Była opcja wrócić na trasa z samego cyntrum, ale... most w przebudowie ehh... Tak oto dołożylimy dobre 5km. Ale jo bez zakupu wody dalij bych nie jechoł. Niy ma opcji!
Co dziwne - zaś dogonił nas... Wilk. Ale cisnył do przodu. My dogoniomy innego gościa i w 3ech jazda dalij. W Kolbuszowie utworzył nom se peleton, Kot Wilk Wąski i kilku innych - jechało sie super. Morale do góry. I tak oto pustym odcinkiym DK9 kryncimy na Tarnobrzeg. Witold z towarzyszym odjechali na hm 500m, cało reszta miołech lekko w tyle i był dylemat - gonić czy czekać?? Gonia. Dojyżdżom do nich na 100m, ale musza se odloć, tzw. sikstop. No i odjechali, tych z tyłu niy ma, pewnie z 2km za mną. Jada wiync solo. Po roz drugi na tyj trasie. Ale zaś dogoniom ich, bo mają przerwa na przistanku. Powoli robi sie jasno. Jadymy doś gipkim tympym, jo jednak trocha zamulom - trocha już chce mi se spać, a tyż odczuwom powoli głód, a jedzynio prawie brak, yno banany - na kiere nie umia se dziwać... :( W Sandomierzu odnajdujymy Orlen. Wbijomy koniecznie. Kupuja woda, herbata i zapiekanka. Prawie 14zł ale co zrobić... Płać albo zdechnij... Jako że w robocie robia tyż za kierowcy i zbiyrom punkty na orlenie - pytom, co moga już kupić. Ogólnie na karcie zatankowane za prawie 1000zł, no to myśla: no na odkurzacz jeszcze nie styknie, ale na dobro wyżerka może i jaa... stykło na JEDNA zapiekanka. Nigdy wcześnij nie kupowołech na punkty, przez to taki zdziwiynie heheh. Ale w tym krytycznym czasie dostołech wiync gratis kolejno zapiekanka, no i morale poszły do góry.

I po chwili na stacja podjyżdżają: Kot Wilk Wąski i bodajże Lunatyk. Informuja Witolda i towarzysza, iż mogą jechać dalij beze mie, bo jo se musza jeszcze zregenerować... Wilk jakby przejechał dopiyro 50km, ale Kot i Wąski - bardzo źle z nimi. Widać na poniższych foto. Ociężale ruszomy na rynek. Jo se prziznom - już na stacji na wyjeździe wysłołech sms PK6 - strata wynosiła już wiele wiele godzin do liderów, wiync różnica góra 10min - chyba już bez znaczynio ehh... Dojyżdżomy na rynek, foto, seblykom se bo już gorąco se robi... i jadymy dalij. Kajś tam zaś pretasowania, poznowom Matwesta, a może już z nami jechoł na DK9 w peletonie?? 0.o Kot z Wilkiym troszka w tyle. Zostało 90km prawie... Mie dobijoł fakt, że CFCFan za kożdym razym był o 1PK dalij ody mie...

No nic, walczymy dalij - byle dokulać se do mety. Na tankszteli krótko pauza, wyprzedzają nas Kot i Wilk. No to za nimi jazda! Po chyba 2min na skrziżowaniu role se odwróciły - chyba najkrótszy pościg w życiu eheh. Ogólnie jazda z Wąskim to był kabaret, co chwila jakiś zjeby i kontrowersyjne kontrowersje :> Zresztą - widać na miniaturce poniższego TRAILER-wideo :D Prawie rozwalyłech mu koszulka GMRDP :D :D Po drodze ostatnio pauza pod sklepym, znów doganio nas duet K&W. Rozdowom banany, bo już nie umia na nie se dziwać... I naszo czwórka jedzie dalij. Ledwo ledwo ale idzie do przodu. Morale niskie, a z kożdym kolejnym podjazdym jeszcze niższe...
Ale ostatnie 10km to już niebo! Morale do góry yhm. Ostatni podjazd pod baza - nareszcie koniec! Dziynkuja wszystkim na trasie za wspaniałe wspomniynia! :)) Czas był mało istotny. A w zasadzie nieistotny, jak powiedziołech od początku. Ale jednak moga coś dopowiedzieć na koniec - nogi w ogóle mie nie bolały. Jazda była jak na 3cim biegu. A czamu - to proste, była spokojno jazda ogólnie na całym dystansie. Bo jak szybko jada, to szybko sie robia głodny. W nocy nikaj nie szło kupić jedzynio, prócz stacji w Sędziszowie. Tam bych musioł ze 30zł zapłacić za solidno porcja np. zapiekanek czy kanapek. A i tak wystarczyło by to na góra 80-100km!... Mom ogromy przepał na jedzynie - kto mie zno, tyn wiy o co chodzi. Kondycyjnie czuja sie, by być w piyrwszyj 10-tce na takim dystansie. Ale póki co - teraz i w najbliższych latach to jest niemożliwe. Czołówka zawsze pojedzie bez przerwy, jo co 3-4h musza robić zakupy w sklepie. Boli mie to, ale nic nie jestech w stanie na to poradzić. Jedni sie już śmieją, że za mną powiniyn jechać tir z biedronki z całym jedzyniym... coś w tym jest. Zapytołech kogoś z top 3, co zjod od czasu PK3. Odpowiedź: na trasę wziąłem jakiś tam banan, jakieś batony, ale i tak mi zostało...

Tyle w temacie.




Miejsce dlo Fasta ;)
Miejsce dlo Fasta ;) © gustav

Przed startym
Przed startym © gustav

Numerek gustava hehe
Numerek gustava hehe © gustav

3PK w mega gryfnym miejscu!!!!!!!!!!!!!!!!
3PK w mega gryfnym miejscu!!!!!!!!!!!!!!!! © gustav

Wąski już śpi
Wąski już śpi © gustav

FOTO NR 1 całyj imprezy... Orlen Sandomierz wczas rano... Było hard.

Kot tyż już śpi
Kot tyż już śpi © gustav



Dojazd na MP + biesiada

Piątek, 3 czerwca 2016
Km: 65.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:40 km/h: 24.38
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: m Sprzęt: FastBack 5.8 Custom Aktywność: Jazda na rowerze
Czyli tak: z Rybnika na Dworzec PKP w Gliwicach >>cug>> z Dworca PKP w Kielcach do bazy w Męchąchcicach Katapultnych czy jakoś tak xD Oraz wieczorne i nastympnego dnia z rana kryncynie do sklepu :))

Po roz piyrwszy jechołech cugiym od czasów późnyj podstawówki... abo wczesnego gimnazjum?? ależ przeżycie!!

W cugu natrafilimy z CFCFanym na Jelona oraz Emesa :) Emes podziwioł ślonsko rozwalono architektura zza okna, Jelona cały czas oczy w laptopie, że niby praca magistersko czy cuś... Jelona także stwierdziła, iż mom damski kask, bo ona mo tyż taki som.. Natomiast na maratonie jedyn gościu mioł tyż taki som kask, wiync demokratycznie - to jest męski kask! :> Mogli mieć jeszcze stroje BS - mielibymy utworzono drużyna kolarsko już :]

Kielce fest ładne miasto, a z kożdyj strony górki i pagórki - no bajka! Do Kielc jeszcze w tym roku zawitom po gminobranie :) Zostały jeszcze 2 trasy po ok. 500km.

Jo i Emes - on przaje Ślonskowi hehe
Jo i Emes - on przaje Ślonskowi hehe © gustav

W przedziale: CF, Jelona i el Basso
W przedziale: CF, Jelona i el Basso © gustav

Kielce dworzec
Kielce dworzec © gustav

Domki nasze gryfne
Domki nasze gryfne © gustav

My hill. My grass. My home
My hill. My grass. My home © gustav

Paczej na Jelona... zas oszy we laptopie.
Biesiada, biba
Biesiada, biba © gustav

...a wszystko na kartka spisywała... a nie styknie może telefon z gps i aplikacja np. maps.me ? :)
"TUTAJ ZADYMA" - to wszystkich rozyebało :D :D
Mapa od Jelony... lol 30033095
Mapa od Jelony... lol 30033095 © gustav

Te osobniki to są prze-bandyci :))
Kot Transatlantyk Starszapani
Kot Transatlantyk Starszapani © gustav

Suplementy
Suplementy © gustav

Pozor: CF tyż je!
Pozor: CF tyż je! © gustav

Izba z lotu ptoka
Izba z lotu ptoka © gustav


Spadek formy?

Środa, 1 czerwca 2016
Km: 8.35 Km teren: 0.00 Czas: 00:25 km/h: 20.04
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: m Sprzęt: XC Custom Evolution Aktywność: Jazda na rowerze
Spadek formy, myśla jeszcze nie tyj rowerowyj, a raczyj tyj w jedzyniu... Dzisio w robocie yno zdołołech wkomponować w siebie, w żołądek równo połowa standardu...
- pół bochynka chleba
- pół litra kawy, w tym połowa z pół litra mlyka
- połowa z 4-ech tomatów
- połowa z 300g sałatki śledziowyj, bo opakowanie 150g...

;)


kategorie bloga

Moje rowery

Addict Blue 15263 km
Gravel Custom 5501 km
MTB Interceptor 5857 km
City Cadillac 1700 km
Avaine 8824 km
Giant TCR Advanced 2186 km
Custom 2.0 Essential 8839 km
FastBack 5.8 Custom 41880 km
XC Custom Evolution 18260 km
MTB Custom 15323 km
Haibike Speed RC 21452 km
Unibike Mirage 7536 km

szukaj

archiwum


Statystyki zbiorcze na stronę