Łódź #po.robocie
Sobota, 21 maja 2016 Kategoria d) Papa gore [500-699km]
Km: | 556.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 21:26 | km/h: | 25.95 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 2383m | Sprzęt: FastBack 5.8 Custom | Aktywność: Jazda na rowerze |
3rd gminobranie w tym roku, w towarzystwie Pawła. Mioł być jeszcze jedyn towarzysz, ale po wyjechaniu z domu rozwalyło mu opona i kurde szkoda :/ Bo yno roz w życiu jechołech tako trasa w wiyncyj jak 2 osoby - Krynica rok tymu. Oczywiście, tradycyjnie - zaś w zasadzie po robocie, zaś niy umiołech zasnyć, mimo 1h20min leżynio. No nic, spotykomy se w Gliwicach na tankszteli o 21:20 i jazda. Niby ciepło jeszcze, ale na noc różne prognozy podowały różne wartości tympyraturki, beztoż "zimowy" zestaw miołech zapakowany. Do Pajęczna w zasadzie był revers trasy powrotnyj gminobrania z Kalisza jakiś miesiąc tymu. Na jednyj tankszteli kupujymy wody, a tam pracownicy uprawiają se dancing. Oczywiście kamera monitoringu gustavowego wszystko nagrała :D Poranek w lokalnych mgłach, a na horyzoncie gryfnie oświetlone "konstrukcje" PGE Bełchatów. Od czasu do czasu były lekkie pagórki, ale i wielokilometrowe proste to tyż nie rzadkość. W Bełchatowie na rynku ciut wiynkszo pauza. Pełno flaszek po wieczornych libacjach, co także uwieczniła mojo kamera :>
Potym jeszcze bocznymi drożkami, prze-gryfnymi, aż do DK1. Kajś tam pauza na przistanku na seblykanie lontów, tj. ubrań, bo już było ciepło, mimo godz. 7ej jakoś. No i prosto dwupasym do cyntrali naszego kraju, o dziwo - brak zakazów dlo rowerzystów. W mieście od razu na ścieżki, kiere były fest na plus - bo były w eleganckim stanie, niy to co równoległe drogi... No i tak na ul. Piotrowsko. I jednak byłech na tyj drodze 1,5 roku tymu klikej sam.Ale yno do połowy hehe. Potym na Manufaktura. Ogólnie jakoś niy zrobiła na mie wrażynio, może przez to, że wiele budynków w tym mieście było fest podobnych? Next - szukomy jakijś restauracji, co by pojeść. Ale wszystko pozamykane... Spytołech policjantów - na 100% lokalni, na pewno wiedzą ;] No i co - wszystko od godz.10 otwarte dopiyro 0.o Szkoda... pozostało se powoli ewakuować. Wbijomy jeszcze do biedronki, a potym obczaić planetarium EC1. Byda szczery - jedyny budynek, co mi se fest spodoboł :) Ogólnie niy umiołech dostrzeć w cyntrum nowoczesności; dużo cegieł, dużo budynków nadowających se do remontu.. Kierujymy se na Tomaszów Maz. Wyjazd po fatalnyj jakości DW. I z mega wiatrym w plecy. Do Łodzi jechalimy pod słaby wiatr północny... A zachodni sztorm źle zapowiadoł droga powrotno... I tak tyż było - w Tomaszowie nawrót i zaczyno se walka. Dodatkowo w okolicach zalewu sulejowskigo stan dróg pogarszo se maksymalnie. Prosty odcinek - ledwo 18-20km/h. trwo to do DK1 za Piotrkowem, potym już je lepij. Spotykomy bajkera, co krynci na lokalny podjazd. Chyba jedyny, góra kamieńsk. Wiatr jakby lekko osłob, bo se lepij jechało. W miejscowości Rusiec pauza pod sklepym. Ogólnie fest bogato gmina - wszędzie nowe drogi, ścieżki itd... Tu napisza o mym kryzysie: od Tomaszowa, poprzez jazda pod tyn wiatr, zauważalnie zaczły boleć mie mięśnie w nogach. Co se nigdy w zasadzie nie zdarzyło po takim dystansie, ok. 350km. Nawet na trasie na Kalisz 550km na MTB nic takigo niy doskiwerało. Jedyno przyczyna może być tako: w robocie przez ostatnie 2 dni tyż mie te nogi bolały, jak nigdy... Czamu? Nie wiym. Ale ostatnio tyż mało kiedy se wyspołech... Dlatego ta pauza pod sklepym dużo pomogła jakby. Był tam lokalny.. mówca. Mr. '72, bo sztyjc o tym roku nawijoł. Oczywiście nagrołech ;] Tak wiync na moji myśli przichodziła opcja - jedź do Radomska na cug, do Gliwic np. Bo bydzie ciężko ujechać nawet na Jasno Góra... Ale próbuja systym: kadencja ok. 100 na lekkim przełożyniu + ciągnięcie korb do góry. To pomogało. Zresztą - znacznie gorzyj czułech se na BalticTour 2013, ale skoro dołech wtedy rada, czamu teraz mo se niy udać? Dojyżdżomy w końcu do DK1, na kieryj jadymy ze 40km do Częstochowy. Zakaz jest, ale i 2m pobocze. Na dwupasach zawsze odżyłech, mając kryzys. Niyinaczyj je teraz :) W dodatku wiatr fest osłob i krynci se przyzwoicie. W tymże mieście pauza u sponsora, rundka pod klasztor i ostatnie 100km do domu. Nogi już w miara okej :) W Gliwicach kupuja jeszcze asekuracyjnie 3 batony, żegnom se z Pawłym, odpalom mp3 i jazda. Nadal jedzie se okej, ale coś średnio mom ochota na te batony, a powoli czułech głód. Mimo to udało se przijechać du dom w niezłym stanie.
Rajza fest podobno do tyj niedownyj do Kalisza. Tam na MTB, tu szosa. Wtedy średnio 24.7, teraz wychodzi 26.3 - bo spokojnie idzie odejmnyć z 15min na czołganie se po Łodzi i innych pauzach. A celowalimy na min. 27,5-28, na takij płaskij pętli. Dyspozycja dnia - to chyba zadecydowało. A Paweł tyż niewyspany ruszył w ta rajza. No ale ważne, że kolejne gminobranie odhaczone. Pozostoł MP za 2tyg. i 2 jeszcze gminobrania na to wychodzi; wtedy mój zielony gminny monolit bydzie zakończony uff.. :)
Potym jeszcze bocznymi drożkami, prze-gryfnymi, aż do DK1. Kajś tam pauza na przistanku na seblykanie lontów, tj. ubrań, bo już było ciepło, mimo godz. 7ej jakoś. No i prosto dwupasym do cyntrali naszego kraju, o dziwo - brak zakazów dlo rowerzystów. W mieście od razu na ścieżki, kiere były fest na plus - bo były w eleganckim stanie, niy to co równoległe drogi... No i tak na ul. Piotrowsko. I jednak byłech na tyj drodze 1,5 roku tymu klikej sam.Ale yno do połowy hehe. Potym na Manufaktura. Ogólnie jakoś niy zrobiła na mie wrażynio, może przez to, że wiele budynków w tym mieście było fest podobnych? Next - szukomy jakijś restauracji, co by pojeść. Ale wszystko pozamykane... Spytołech policjantów - na 100% lokalni, na pewno wiedzą ;] No i co - wszystko od godz.10 otwarte dopiyro 0.o Szkoda... pozostało se powoli ewakuować. Wbijomy jeszcze do biedronki, a potym obczaić planetarium EC1. Byda szczery - jedyny budynek, co mi se fest spodoboł :) Ogólnie niy umiołech dostrzeć w cyntrum nowoczesności; dużo cegieł, dużo budynków nadowających se do remontu.. Kierujymy se na Tomaszów Maz. Wyjazd po fatalnyj jakości DW. I z mega wiatrym w plecy. Do Łodzi jechalimy pod słaby wiatr północny... A zachodni sztorm źle zapowiadoł droga powrotno... I tak tyż było - w Tomaszowie nawrót i zaczyno se walka. Dodatkowo w okolicach zalewu sulejowskigo stan dróg pogarszo se maksymalnie. Prosty odcinek - ledwo 18-20km/h. trwo to do DK1 za Piotrkowem, potym już je lepij. Spotykomy bajkera, co krynci na lokalny podjazd. Chyba jedyny, góra kamieńsk. Wiatr jakby lekko osłob, bo se lepij jechało. W miejscowości Rusiec pauza pod sklepym. Ogólnie fest bogato gmina - wszędzie nowe drogi, ścieżki itd... Tu napisza o mym kryzysie: od Tomaszowa, poprzez jazda pod tyn wiatr, zauważalnie zaczły boleć mie mięśnie w nogach. Co se nigdy w zasadzie nie zdarzyło po takim dystansie, ok. 350km. Nawet na trasie na Kalisz 550km na MTB nic takigo niy doskiwerało. Jedyno przyczyna może być tako: w robocie przez ostatnie 2 dni tyż mie te nogi bolały, jak nigdy... Czamu? Nie wiym. Ale ostatnio tyż mało kiedy se wyspołech... Dlatego ta pauza pod sklepym dużo pomogła jakby. Był tam lokalny.. mówca. Mr. '72, bo sztyjc o tym roku nawijoł. Oczywiście nagrołech ;] Tak wiync na moji myśli przichodziła opcja - jedź do Radomska na cug, do Gliwic np. Bo bydzie ciężko ujechać nawet na Jasno Góra... Ale próbuja systym: kadencja ok. 100 na lekkim przełożyniu + ciągnięcie korb do góry. To pomogało. Zresztą - znacznie gorzyj czułech se na BalticTour 2013, ale skoro dołech wtedy rada, czamu teraz mo se niy udać? Dojyżdżomy w końcu do DK1, na kieryj jadymy ze 40km do Częstochowy. Zakaz jest, ale i 2m pobocze. Na dwupasach zawsze odżyłech, mając kryzys. Niyinaczyj je teraz :) W dodatku wiatr fest osłob i krynci se przyzwoicie. W tymże mieście pauza u sponsora, rundka pod klasztor i ostatnie 100km do domu. Nogi już w miara okej :) W Gliwicach kupuja jeszcze asekuracyjnie 3 batony, żegnom se z Pawłym, odpalom mp3 i jazda. Nadal jedzie se okej, ale coś średnio mom ochota na te batony, a powoli czułech głód. Mimo to udało se przijechać du dom w niezłym stanie.
Rajza fest podobno do tyj niedownyj do Kalisza. Tam na MTB, tu szosa. Wtedy średnio 24.7, teraz wychodzi 26.3 - bo spokojnie idzie odejmnyć z 15min na czołganie se po Łodzi i innych pauzach. A celowalimy na min. 27,5-28, na takij płaskij pętli. Dyspozycja dnia - to chyba zadecydowało. A Paweł tyż niewyspany ruszył w ta rajza. No ale ważne, że kolejne gminobranie odhaczone. Pozostoł MP za 2tyg. i 2 jeszcze gminobrania na to wychodzi; wtedy mój zielony gminny monolit bydzie zakończony uff.. :)
komentarze
A ja tam lubię budynki z cegły, lepsze to niż wielka płyta. A wycieczka jak zawsze super. Pozdrawiam
tlenek - 21:52 niedziela, 22 maja 2016 | linkuj
Widzę, że się udało! Dobrze! A Łódź podoba się tylko łodziakom ;)
Aha i nie Piotrowska tylko Piotrkowska.
U mnie miała pęknąć 200 - niestety na podjeździe na Górę Kamieńsk pękł mi hak przerzutki. Koniec jazdy :/
Pozdrower tenbashi - 21:12 niedziela, 22 maja 2016 | linkuj
Komentuj
Aha i nie Piotrowska tylko Piotrkowska.
U mnie miała pęknąć 200 - niestety na podjeździe na Górę Kamieńsk pękł mi hak przerzutki. Koniec jazdy :/
Pozdrower tenbashi - 21:12 niedziela, 22 maja 2016 | linkuj