Dominik, szef auta technicznego na 1400km, dzisio rozpoczął jazda na kole, po rocznyj przerwie. Typ jest także menedżerym w mediach na naszym Tour de Silesia, mo rozmach hehehe. Trasa lajtowo po city, pogodać o TdS właśnie. No i momy pomysł na kolejny film, szczegóły - w tym filmie :P
Wypad nocny o 1:00 po chlyb do ulubionyj piekarni "niy ma jagód" (chlyb w plecaku tak gorki, że w drodze powrotnyj prawie spoliło mi plecy hyhy), a także dogodać warunki sponsorskie owych wypieków na "le Tour de Silesia" hhhuuuaaaa! :))
Włączyłech tryb oszczędzanio energii i sie zaczął ślad chrzanić -_- Rajza na południe ogarnąć 2 punkty kontrolne: Cieszyn i Węgierska Górka. Kolano wytrzimało, leciutko se yno odezwało kole Ustronia i Bielska. Upalno aura, pod 50'C w słońcu. Ryż przed wyjazdym, a w trasie 2 banany, rożek, 2 mini-pizze, 3 rogaliki, czyli mało jak na mie ;) Gdyby dotychczas nie było problemów z kolanym, to tyn wpis nazywołby sie: Maraton Podróżnika 2017... Jedna fotka na zachęta, reszta na stravie, bo konwertowanie 14 zdjęć do takigo zapomnianego wpisu - bezsens. Kiedy bikestats w końcu zrobi możliwość ładowania zdjęć lepszych, niż 5mpix??