Na zamek. W sumie tyle.
Niedziela, 11 sierpnia 2013 Kategoria b) Zaczynomy party [200-299km]
Km: | 210.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 07:18 | km/h: | 28.78 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 27.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Haibike Speed RC | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mój drugi dalszy wypad rowerem w tym roku "nie sam". Zgadaliśmy się na forum i jedziemy do miejscowości Moszna. Nigdy tam nie byłem, na mapce to jakaś kropeczka, co tam takiego jest ciekawego, se myślę :D Rano zjadłem ryż i chleb. Ze sobą wziąłem 2 bułki i 2 czekolady. Temperatura jakieś 20-22'. Zbiórka o 8:00 przy kościele w Radlinie. Tam spotykam Janusza, Marka i Tadka - koszulka 1008km i wszystko jasne hehe. Kierujemy się na Rybnik, Rudy, Kuźnię, a dalej aż do Mosznej to już tych dróg nie znałem :D Przez pierwsze może 30km tempo rekreacyjne, a potem to już profesjonalna i dużo szybsza jazda jeden za drugim, na kole. Jechało się bardzo dobrze, chociaż ja tam bardziej z tyłu, przypatrując się, jak to wygląda właśnie taka jazda w grupce. Nigdy wcześniej nie miałem z tym do czynienia, w 99% jeżdżę sam... Na jakimś 50-tym kilometrze krótki postój.
W trasie dołączyło do nas 3 rowerzystów, z czego 1 jechał z nami do samego końca, do Wodzisławia. Do Mosznej dojeżdżam mając na liczniku jakoś 102km i średnią 29,2. Tam robimy postój na jakieś 20min. Cyfrówki nie wziąłem, więc musiałem się posłużyć moim 2mpix-owym komórko-aparatem :D
W drodze powrotnej dopiero po jakiś 50km znaleźliśmy sklep! Bo albo były nieczynne albo były... z pustymi regałami "for sale" :D Kupiłem 2l wody i kołoczka z marmoladą :> Tempo w drodze powrotnej było już bardziej spokojne. Przed Krzyżanowicami dołącza do nas chwilowo znów 2 rowerzystów. W Radlinie żegnam się z Markiem i Tadkiem i do domu sprincikiem hehe. Były jeszcze siły :>
Ogólnie pogoda dziś świetna na rower, w południe na liczniku miałem jakoś 32', ale nie odczuwałem tego niby... gorąca? Za to w domu dobitnie zauważyłem "poprawioną" opaleniznę heheh, szczególnie na rękach.
+5 nowych gmin.
Trasę ukradłem od bloga Tadka :>
W trasie dołączyło do nas 3 rowerzystów, z czego 1 jechał z nami do samego końca, do Wodzisławia. Do Mosznej dojeżdżam mając na liczniku jakoś 102km i średnią 29,2. Tam robimy postój na jakieś 20min. Cyfrówki nie wziąłem, więc musiałem się posłużyć moim 2mpix-owym komórko-aparatem :D
Zamek w Mosznej© gustav
W drodze powrotnej dopiero po jakiś 50km znaleźliśmy sklep! Bo albo były nieczynne albo były... z pustymi regałami "for sale" :D Kupiłem 2l wody i kołoczka z marmoladą :> Tempo w drodze powrotnej było już bardziej spokojne. Przed Krzyżanowicami dołącza do nas chwilowo znów 2 rowerzystów. W Radlinie żegnam się z Markiem i Tadkiem i do domu sprincikiem hehe. Były jeszcze siły :>
Ogólnie pogoda dziś świetna na rower, w południe na liczniku miałem jakoś 32', ale nie odczuwałem tego niby... gorąca? Za to w domu dobitnie zauważyłem "poprawioną" opaleniznę heheh, szczególnie na rękach.
+5 nowych gmin.
Trasę ukradłem od bloga Tadka :>
komentarze
Nie zapytałeś o zgodę ;) co do kradzieży:D ale po sądach nie będziemy się ciągać:D
Zauważyłem że "przepał" na prowiant masz niezły jak przed wyjazdem tak i w trakcie jazdy;) tadzik1963 - 22:23 wtorek, 13 sierpnia 2013 | linkuj
Zauważyłem że "przepał" na prowiant masz niezły jak przed wyjazdem tak i w trakcie jazdy;) tadzik1963 - 22:23 wtorek, 13 sierpnia 2013 | linkuj
Szaleństwa ciąg dalszy, ale dla Ciebie to przecież pikuś :) Opis prowiantu ekstra, chociaż ja nie wiem czy bym na tym ujechał taki dystans :)
k4r3l - 19:00 poniedziałek, 12 sierpnia 2013 | linkuj
Ten z Wodzisławia to byłem ja haha. Fajna wycieczka, dzięki za towarzystwo i holowanie.
mroczny45 - 16:27 niedziela, 11 sierpnia 2013 | linkuj
Komentuj