Powrotnie przez Kraków
Środa, 31 lipca 2013 Kategoria c) Gryfny klank [300-499km]
Km: | 308.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 12:15 | km/h: | 25.15 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Haibike Speed RC | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wczoraj cały dzień praktycznie deszczowy, dziś ma być pogodnie, więc wracam z mego 3-dniowego pobytu w górach do domu. I jednocześnie zamierzam odwiedzić ponownie po drodze, po dwóch latach, Kraków. Polubiłem to miasto od pierwszego pojawienia się w nim :) 2 lata temu było to miejsce najdalszej wycieczki rowerowej od domu. Sentyment.
Wstaję po 8-mej i się pakuję. O 9:30 jest dopiero śniadanie; trochę późno jak na wyjazd, ale możliwość najedzenia się wszystko rekompensuje :P Płatki i chleb z dżemem do oporu. Z pozostałego pieczywa robię kanapki na drogę. Wyjeżdżam o 10:25. Pogoda słoneczna, mało chmur, jakieś 27' :) Pierwsze kilometry ciągle w dół. Potem chopki z jednym, większym podjazdem. Wyjeżdżając z Ropy - średnia prawie 28 0.o
Ale od razu po wjeździe na DK28 zaczyna się z 4-5km podjazdu i średnia spada do 24... Potem zjazd i ponad 25 średniej. Zjeżdżam na wojewódzką 981 w kierunku Tarnowa. Ogólnie w dalekich trasach nie preferuję wojewódzkich szlaków, ale ta droga jest w sumie w porządku. Później jadę DW980, chwilowo DK 75 i DW966 prowadzącą prosto do Wieliczki. Ale ta droga to już istna tragedia. W większości tragiczny asfalt albo połatane dziury. Równiutka nawierzchnia to może 5% całej DW966... Nie dziwi mnie to, że był na niej praktycznie zerowy ruch - kierowcy wolą jechać krajową na Kraków - ciut dłużej, ale przynajmniej równą drogą.
Teren nadal pagórkowaty, głównie zjazdy i podjazdy. Ale jeden zjazd jest warty ''zapamiętania'' - 15%! Nawierzchnia o dziwo w nienagannym stanie, więc chyba mam okazję na 80km\h! I co? 60 z groszami... Bezsens.
Przed Wieliczką jeszcze kilka podjazdów, zjazdów. Ale już w drodze na Kraków teren się ''prostuje'', więc i tempo wzrasta zauważalnie :) Jedzie mi się rewelacyjnie, mimo ponad 160km na liczniku. W Krakowie jestem przed 18-stą. Pytam też ludzi, jak dotrzeć na rynek. Od ostatniego razu bycia tutaj już zwyczajnie nie pamiętam.
Chwilę posiedziałem na rynku i czas wracać. Pytam ludzi, jak dojechać na wylotową DK44, na Skawinę. Chyba po godzinie dopiero znajduję się na tej drodze... Zero oznakowań na to miasto! Tragedia! Ale teraz tylko prosto na Mikołów i jestem praktycznie w domu :) Na przystanku jeszcze jem pól chleba i 3 batony. Ogólnie nie czuję zmęczenia, baaa - mam już prawie 190km przejechane i zamierzam zwiększyć tempo! :D Tu już gór nie ma :P To oryginale siodełko jest fatalne na długie trasy. Ze Skawiny na Tychy pół dystansu jechałem na stojąco. Szybkim tempem to się nawet fajnie i wygodnie tak jechało :>
W Tychach postój na stacji przy Tyskim browarze. Jem resztę chleba i 2 batony.
Na liczniku ze 250km i nadal chęć na szybką jazdę! Coś nieprawdopodobnego. Jest po 23-iej, a ja nadal w krótkim rękawku. 18' było. Tylko w kark zimno było, więc t-shirta użyłem jako szal :D Wjeżdżam na Wiślankę i ciągle trwa zabawa w jazdę na czas. Tam jem ostatniego batona, a w zapasie miałem jeszcze zatankowane bidony. To musi wystarczyć do domu. W Żorach zjeżdżam na Rybnik, jest godzina 0:32. Średnia już ponad 25, więc odrobiłem to, co straciłem w drodze do Krakowa.
Od tego zjazdu robię konkretną czasówkę już do domu! Prawie 290km na liczniku, a ja nadal mam multum mocy na takie zabawy :D Chyba bardzo dobrze rozłożyłem sobie posiłki w tej trasie hehe :P Do jakiś 3km przed domem jechałem ile sił, na dobre 90%. Potem już trochę zredukowałem, bo były same chopki. Nogi dowalone konkretnie! Pętla na Małopolsce zrobiona! W domu byłem o 01:15. Czyli 20km-odcinek ze zjazdu w Żorach pokonałem ze średnią prawie 28, nieźle, jak po prawie 290km :)
Przed tą trasą łańcuch nasmarowałem zielonym zefalem, a nie jak do tej pory bywało - czerwonym finishline'm. I różnica jest zauważalna. Finishline to jest jednak tragiczny smar. W przyszłości jeszcze wypróbuję Rohloff'a.
Teraz zrobię sobie odpoczynek od dłuższych tras :P
Temperatura w trasie 18-33'.
+21 nowych gmin,
Wstaję po 8-mej i się pakuję. O 9:30 jest dopiero śniadanie; trochę późno jak na wyjazd, ale możliwość najedzenia się wszystko rekompensuje :P Płatki i chleb z dżemem do oporu. Z pozostałego pieczywa robię kanapki na drogę. Wyjeżdżam o 10:25. Pogoda słoneczna, mało chmur, jakieś 27' :) Pierwsze kilometry ciągle w dół. Potem chopki z jednym, większym podjazdem. Wyjeżdżając z Ropy - średnia prawie 28 0.o
Zjazd z Wysowej© gustav
Górska rzeczka© gustav
Jezioro Klimkowskie© gustav
Jezioro Klimkowskie© gustav
Widok na północ© gustav
Ale od razu po wjeździe na DK28 zaczyna się z 4-5km podjazdu i średnia spada do 24... Potem zjazd i ponad 25 średniej. Zjeżdżam na wojewódzką 981 w kierunku Tarnowa. Ogólnie w dalekich trasach nie preferuję wojewódzkich szlaków, ale ta droga jest w sumie w porządku. Później jadę DW980, chwilowo DK 75 i DW966 prowadzącą prosto do Wieliczki. Ale ta droga to już istna tragedia. W większości tragiczny asfalt albo połatane dziury. Równiutka nawierzchnia to może 5% całej DW966... Nie dziwi mnie to, że był na niej praktycznie zerowy ruch - kierowcy wolą jechać krajową na Kraków - ciut dłużej, ale przynajmniej równą drogą.
Między górami, a Krakowem© gustav
Teren nadal pagórkowaty, głównie zjazdy i podjazdy. Ale jeden zjazd jest warty ''zapamiętania'' - 15%! Nawierzchnia o dziwo w nienagannym stanie, więc chyba mam okazję na 80km\h! I co? 60 z groszami... Bezsens.
Przed Wieliczką jeszcze kilka podjazdów, zjazdów. Ale już w drodze na Kraków teren się ''prostuje'', więc i tempo wzrasta zauważalnie :) Jedzie mi się rewelacyjnie, mimo ponad 160km na liczniku. W Krakowie jestem przed 18-stą. Pytam też ludzi, jak dotrzeć na rynek. Od ostatniego razu bycia tutaj już zwyczajnie nie pamiętam.
Jakaś stara budowla... :D© gustav
Na krakowskim rynku: part łan© gustav
Na krakowskim rynku: part tu© gustav
Na krakowskim rynku: part fri© gustav
Chwilę posiedziałem na rynku i czas wracać. Pytam ludzi, jak dojechać na wylotową DK44, na Skawinę. Chyba po godzinie dopiero znajduję się na tej drodze... Zero oznakowań na to miasto! Tragedia! Ale teraz tylko prosto na Mikołów i jestem praktycznie w domu :) Na przystanku jeszcze jem pól chleba i 3 batony. Ogólnie nie czuję zmęczenia, baaa - mam już prawie 190km przejechane i zamierzam zwiększyć tempo! :D Tu już gór nie ma :P To oryginale siodełko jest fatalne na długie trasy. Ze Skawiny na Tychy pół dystansu jechałem na stojąco. Szybkim tempem to się nawet fajnie i wygodnie tak jechało :>
W Tychach postój na stacji przy Tyskim browarze. Jem resztę chleba i 2 batony.
Tyskie. Ze Śląska© gustav
Na liczniku ze 250km i nadal chęć na szybką jazdę! Coś nieprawdopodobnego. Jest po 23-iej, a ja nadal w krótkim rękawku. 18' było. Tylko w kark zimno było, więc t-shirta użyłem jako szal :D Wjeżdżam na Wiślankę i ciągle trwa zabawa w jazdę na czas. Tam jem ostatniego batona, a w zapasie miałem jeszcze zatankowane bidony. To musi wystarczyć do domu. W Żorach zjeżdżam na Rybnik, jest godzina 0:32. Średnia już ponad 25, więc odrobiłem to, co straciłem w drodze do Krakowa.
Od tego zjazdu robię konkretną czasówkę już do domu! Prawie 290km na liczniku, a ja nadal mam multum mocy na takie zabawy :D Chyba bardzo dobrze rozłożyłem sobie posiłki w tej trasie hehe :P Do jakiś 3km przed domem jechałem ile sił, na dobre 90%. Potem już trochę zredukowałem, bo były same chopki. Nogi dowalone konkretnie! Pętla na Małopolsce zrobiona! W domu byłem o 01:15. Czyli 20km-odcinek ze zjazdu w Żorach pokonałem ze średnią prawie 28, nieźle, jak po prawie 290km :)
Przed tą trasą łańcuch nasmarowałem zielonym zefalem, a nie jak do tej pory bywało - czerwonym finishline'm. I różnica jest zauważalna. Finishline to jest jednak tragiczny smar. W przyszłości jeszcze wypróbuję Rohloff'a.
Teraz zrobię sobie odpoczynek od dłuższych tras :P
Temperatura w trasie 18-33'.
+21 nowych gmin,
komentarze
haha poznaje, jezioro Klimkówka!:) 2 lata temu byłem na wyprawie w Beskidzie Niskim..i zatrzymałem się tam na 2 dni:)
piofci - 18:30 niedziela, 4 sierpnia 2013 | linkuj
Jestem pod wrażeniem twoich wycieczek, a ja tu myślę, kombinuję, planuje jak zrobić 250 i mi nie wychodzi... Gratuluję..
wloczykij - 21:38 czwartek, 1 sierpnia 2013 | linkuj
Ta ''górska rzeczka'' to Ropa ;)
Byłeś w okolicy i nie dałeś znać... nieładnie :P WuJekG - 17:28 czwartek, 1 sierpnia 2013 | linkuj
Komentuj
Byłeś w okolicy i nie dałeś znać... nieładnie :P WuJekG - 17:28 czwartek, 1 sierpnia 2013 | linkuj