blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(95)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gustav.bikestats.pl

linki

Małopolskie piekło. Dosłownie.

Niedziela, 28 lipca 2013 Kategoria b) Zaczynomy party [200-299km]
Km: 268.00 Km teren: 0.00 Czas: 10:50 km/h: 24.74
Pr. maks.: 75.00 Temperatura: 35.0°C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Haibike Speed RC Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś postanowiłem przyjechać na kilka dni do miejscowości Wysowa-Zdrój, gdzie aktualnie wypoczywa moja rodzinka ^^ Prognozy na ten dzień kosmicznie letnie - ma być ponad 30' i bezchmurnie. Wstaję o 3:00 i zaczynam ''przygotowania''. Już o tej godzinie było chyba z 18'... Jem kaszę, płatki i serek. O 4:25 wyjechałem. W ogóle pierwszy raz jadę w tak daleką trasę z plecakiem, jednak były tam tylko ultrapotrzebne rzeczy :D Już będąc przed Wadowicami, na liczniku temperatura nie była mniejsza od 30', a było dopiero gdzieś po 8-mej. Przed Wadowicami także zaczynają się pierwsze podjaździki. A to tylko rozgrzeweczka przed prawdziwymi terenami górskimi. W Wadowicach wbijam na DK28, biegnącą prosto do zjazdu na Wysową. Już góry zaczynają mnie otaczać, temperatura coraz wyższa, zero chmur na niebie... I podjazd, i zjazd, i podjazd, i zjazd... I tak w kółko. Jeść się specjalnie nie chce, tylko pić. W godzinach 12-14 na jakimś postoju temperatura na liczniku prawie 50'... Natomiast w czasie jazdy w granicach 35-39 eehh. Przeważnie kupując 2 butelki wody - jedną rozlewałem do bidonów, a drugą piłem i się oblewałem :D Masakra z tym upałem. Te podjazdy wykańczały: 10-15km\h przez kilka nawet kilometrów i potem szybki zjazd. I znów powtórka. I tak aż do zjazdu na Wysową. Udało mi się pobić rekord Vmax'u: 75km\h z groszami, bez pedałowania. Była okazja osiągnąć lekko 80, ale trochę stracha miałem :D W ogóle odgłosy roweru przy tej prędkości są jakieś ''niezachęcające'' do szybszej jazdy :>
Kilkanaście, a może nawet i kilkadziesiąt kilometrów przed Nowym Sączem pojawił się ból w okolicach lewego kolana; to samo, co w zeszłym roku wracając z Częstochowy. Ten ból pojawiał się podczas ciągnienia pedału w górę, więc jeszcze całkowitej tragedii nie było... Musiałem jeszcze bardziej się oszczędzać. Żar z nieba nie słabł w swej sile heheh. W końcu jakoś dojeżdżam do zjazdu na Wysową. Z początku w miarę równy teren, więc jedzie się w porządku. Ale już po kilku km-ach pierwsze chopki. Po jakiś 10km aż do samej Wysowej (czyli jeszcze 15km) zaczyna się praktycznie cały czas jazda pod górkę :( Na szczęście chmury często zakrywały niebo, więc i temperatura była ''milsza''. Do Wysowej dojeżdżam o 17:15, wykończony totalnie! Chmur już jakoś nie ma <hmm> (to był dar z niebios chyba na tych ostatnich 15km^^). Ale dałem radę w tych cholernie ciężkich warunkach, w tym tytułowym piekle. Bo to było piekło. Dosłownie. Znów jestem lepszy od wszelkich przeciwności, tak jak w BalticTour! :) Zdjęcia będą w relacji powrotnej.


+29 nowych gmin :)

komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa miusi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Addict Blue 17592 km
Gravel Custom 6025 km
MTB Interceptor 6231 km
City Cadillac 1700 km
Avaine 8824 km
Giant TCR Advanced 2186 km
Custom 2.0 Essential 8839 km
FastBack 5.8 Custom 41880 km
XC Custom Evolution 18260 km
MTB Custom 15323 km
Haibike Speed RC 21452 km
Unibike Mirage 7536 km

szukaj

archiwum


Statystyki zbiorcze na stronę