BalticTour: Zmiania noclegu
Niedziela, 7 lipca 2013 Kategoria g) BalticTour 2013
Km: | 16.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:55 | km/h: | 17.45 |
Pr. maks.: | 43.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Haibike Speed RC | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś nie bardzo się wyspałem. Ok. 7h snu; obudziłem się, bo po prostu byłem głodny, wczoraj po przyjeździe zjadłem resztki tego, co mi zostało z trasy, a o północy już nie było gdzie iść na zakupy. I tak nie miałbym sił na to :/
Wybieram się więc do pobliskiego marketu. Makaron, sos, woda, bułki, serki - żeby na dziś chociaż wystarczyło. Po powrocie od razu przygotowuję sobie makaronowy obiadzik :> W końcu ciepły posiłek.
Potem na jakieś chyba 3 godzinki znów odpoczywam, nie da się ukryć - było czuć skutki niewyspania. Następnie zaczynam się pakować. Jeśli ma się możliwość tańszego noclegu o prawie 20zł, to trzeba skorzystać. Po 16-tej spotkałem się z Aliną, która właśnie załatwiła mi ten tańszy nocleg, za co jej bardzo dziękuję :)
Nie ma co tracić czasu - wynoszę rower, przyczepę oraz bagaż z akademiku i wyruszam do Polic. Oczywiście rekreacyjnym tempem na rowerku :D Droga do Polic to same chopki - raz pod górkę, raz z górki. Ale za to ostatni zjazd był dość długi i na tym odcinku uzyskałem Vmax większy, niż na całej trasie Rybnik-Szczecin :D W Policach czekam na przystanku na Alinę, która właśnie w tym samym czasie wracała ze Szczecina autobusem.
Gdy autobus w końcu dotarł, udajemy się do internatu, gdzie będę wypoczywał planowo aż do czwartku. Ale pokój dostałem bombowy, świeżo po remoncie! Z resztą łazienka również :D
Kuchni tam nie było, ale za to mogłem przyrządzać sobie ciepłe posiłki w domu Aliny, bardzo miło z jej strony :)
Wybieram się więc do pobliskiego marketu. Makaron, sos, woda, bułki, serki - żeby na dziś chociaż wystarczyło. Po powrocie od razu przygotowuję sobie makaronowy obiadzik :> W końcu ciepły posiłek.
Pierwszy ''obiad''© gustav
Potem na jakieś chyba 3 godzinki znów odpoczywam, nie da się ukryć - było czuć skutki niewyspania. Następnie zaczynam się pakować. Jeśli ma się możliwość tańszego noclegu o prawie 20zł, to trzeba skorzystać. Po 16-tej spotkałem się z Aliną, która właśnie załatwiła mi ten tańszy nocleg, za co jej bardzo dziękuję :)
Nie ma co tracić czasu - wynoszę rower, przyczepę oraz bagaż z akademiku i wyruszam do Polic. Oczywiście rekreacyjnym tempem na rowerku :D Droga do Polic to same chopki - raz pod górkę, raz z górki. Ale za to ostatni zjazd był dość długi i na tym odcinku uzyskałem Vmax większy, niż na całej trasie Rybnik-Szczecin :D W Policach czekam na przystanku na Alinę, która właśnie w tym samym czasie wracała ze Szczecina autobusem.
Gdy autobus w końcu dotarł, udajemy się do internatu, gdzie będę wypoczywał planowo aż do czwartku. Ale pokój dostałem bombowy, świeżo po remoncie! Z resztą łazienka również :D
Pokój w internacie© gustav
Pokój w internacie© gustav
Kuchni tam nie było, ale za to mogłem przyrządzać sobie ciepłe posiłki w domu Aliny, bardzo miło z jej strony :)
Śniadanie lub kolacja ^^© gustav