blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(95)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gustav.bikestats.pl

linki

Nigdy nie wątp w siebie!

Sobota, 18 maja 2013 Kategoria c) Gryfny klank [300-499km]
Km: 310.00 Km teren: 0.00 Czas: 11:15 km/h: 27.56
Pr. maks.: 57.00 Temperatura: 21.0°C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Haibike Speed RC Aktywność: Jazda na rowerze
Od czego by tu zacząć hmm? Ogólnie chcę zrobić do końca października min. 10000km, więc tygodniowo muszę kręcić 340km. W zeszłym tygodniu zrobiłem o 123km za mało, więc w tym tygodniu trzeba było nadrabiać; no i w ten weekend musiałem zrobić 206km, żeby wyjść na prostą. Trasa, jaką obrałem, została już zaprojektowana w zeszłym roku i była jedną z wielu do wyboru, ale że kilometrażowo pasowała, no to jedziem nią! Pogodę oglądałem ostatnio codziennie i każdego dnia prognoza na sobotę była inna, ale przeważająco: bez opadów.

Wstałem o 7-mej, zabrałem się za przygotowania, na śniadanie torebka ryżu, jabłko i kanapki do uzupełnienia. Trochę mi zajęła ta czynność żywieniowa, dobre 40min... Wyjechałem parę minut po 8-mej, kierunek: Racibórz o potem DK prosto do Opola. Pogoda była sprzyjająca.

Pogoda po 10km © gustav


Spotkałem po drodze dwóch rowerzystów, którzy testowali trasę maratonu radlińskiego. Pogadaliśmy chwilę, miałem im towarzyszyć do Raciborza, ale coś trasa im nie pasowała i się wrócili. Trudno.

Wyjeżdżając z Raciborza, pogoda zaczęła się pogarszać, multum chmur i porywisty wiatr, ALE UWAGA: wiatr ten wiał w stronę Opola, a to się rzadko zdarza, żeby mi pomagał na trasie :>

Trasa Racibórz - Opole po prostu bajka, droga równiutka, a krajobrazy na kazdym kilometrze piękne dla oka :)

Góry na horyzoncie © gustav


Po prostu bajka! © gustav


Można powiedzieć: jechałem dziś dookoła św. Anny heh

Góra św. Anny © gustav


Tak oto dojechałem do Opola; zajęło mi to 3h i 20min. Jechałem cały czas z wiatrem. Mam już cichy plan zrobić czasówkę do Opola :)

Opole po raz drugi © gustav


Nie bawiłem się w zwiedzanie tego miasta, wbiłem tylko do sklepu typu LIDL na zakup jedzenia i picia. Oczywiście byłbym idiotą, gdybym zostawił rower przed sklepem w miejscu do tego przeznaczonym, więc nie pozostało mi nic innego jak wejść ze Speedem do wnętrza świątyni żywności :D Ludzie naturalnie się dziwnie na mnie patrzali, ale co mnie to tam, zakazu wejścia z rowerem nie ma :P Podchodzę do kasy, kasjerka robi swoje i po chwili do mnie z tekstem:
''Przed sklepem są barierki na rowery, proszę pana''. Już chciałem odpowiedzieć coś w stylu: ''pierniczysz babo, poważnie?''. Ale trzeba było konkretnie!
''To nie jest rower, którego się zostawia przed sklepem, a po drugie - to nie jest zwykły rower, tylko uliczna bestia. Jakieś pytania?''. Została bez odpowiedzi, więc do widzenia :D
Kupiłem 5 ciemnych bułeczek, 3 czekolady, pepsi w puszce i 2-litrowy napój pomarańczowy. Bułeczki zjadłem, napój rozlałem do bidonów, a resztę wypiłem.

No to w drogę. Musiałem się wydostać na drogę wylotową, więc po centrum Opola jeździłem wg położenia słońca, jak najbardziej na wschód :D I się udało wyjechać. Droga na Częstochowę bajka, głównie tereny lesne :> Gdzieś tam na x-kilometrze zjechałem na postój. Zapomniałem odpiąć buty przed zatrzymaniem i w taki oto sposób zaliczyłem 3. glebę w historii jazdy z SPD :D Tam zjadłem czekoladę, wypiłem pepsi.

Prowiant na drogę © gustav


Pepsi, robimy 300! © gustav


Gdzieś na 130-150km miałem pierwszy kryzys. Ciężko było usiedzieć i wgl ta pogoda jakaś nie sprzyjająca, za bardzo chyba świeciło słońce hmm... I wtedy sobie przypominałem słowa z kilku filmików motywacyjnych, że trzeba się nie poddawać, bo kilometry same się nie zrobią! I z 250km, które zaplanowałem, postanowiłem zrobić min. 300!! Bo ból jest chwilowy, a chwała wieczna! I na ok. 170-180km siły wróciły, pogoda się ustabilizowała, co mnie bardzo podbudowało. Wiatr wiał lekko w twarz, ale to było mi bardzo potrzebne, taki dodatkowy chłód.

A gdzie tam dopiero dom © gustav


Ściągamy koszulkę © gustav


Gdzieś tam w trasie zakupiłem 3 bułki.

W Gliwicach osiągnąłem 200km po 7h jazdy. Zdecydowałem, że pojadę DK na Mikołów.

Węzeł Sośnica © gustav


Mniej więcej na 210-220km dopadł mnie kryzys nr 2 :/ Wstąpiłem do sklepu na ostatnie już zakupy - 1,5l wody. I poszukałem jakiegoś przystanku na odpoczynek.
Zjadłem pół czekolady, bułki, dopiłem sok z bidonów, uzupełniłem wodą. Dla podbudowania siebie samego, puściłem w telefonie kilka utworów dodających zawsze super-powera: Protectors of earth, Ready for war, Jorge Quintero, to zawsze pomaga :)

Ładowanie energii © gustav


Ale już z południowego-zachodu pojawiały się czarne chmury... jechać trzeba dalej!

Jest nieciekawie © gustav


Tu już na Wiślance. Jechało mi się na tej drodze raz nieźle, raz ociężale; zmęczenie robi swoje :/

Ujęcie na Wiślance © gustav


Tutaj już w Żorach.

Tęcza nad Żorami © gustav


Nad jakimś H2O ^^ © gustav


Dojeżdżając do jednej z obwodnic (250km już) zakończoną z każdej strony rondami i w miarę na równym terenie, postanawiam dokręcić tutaj ok. 30km. Jem drugą połówkę czekolady no i kręce. Trochę zaczyna padać na kilkanaście minut lekki deszczyk. Temperatura spada do 13st. Warunki na trening idealne. Nie mogę pojąć, dlaczego nie mam już żadnego kryzysu, jeździ mi się świetnie! :)

Dokręcanie na obwodnicy © gustav


I mapka:



Autostrada A1 wieczorem © gustav


Mam już 280km, więc jadę do Rybnika. NASA źle mi obliczyło dokręcanie na obwodnicy, bo w przypadku dojechania do domu, miałbym 295km... :D No i ponownie dokręcam po mieście. Tu po centrum, tu nad zalew. 300km pojawia się po 10h i 45min jazdy. Dojeżdżam w okolice domu, jest 305km. Se myślę: ''305 to moja 2. życiówka sprzed dwóch lat, trzeba ją poprawić! 310km lepiej brzmi'' Więc do tylu postanawiam dokręcić ostatecznie, jedząc przy tym ostatnią czekoladę. 3km przed końcem już mi dzwonią, piszą smsy, gdzie ja jestem :D Wróciłem chwilkę po 22:10. O dziwo średnio zmęczony, ale bardzo dumny z siebie! :) 104km nadwyżki!

Jeśli tylko chcesz :) © gustav


Chyba nawet niezła średnia:>

Swoją drogą - 7 nowych gmin do kolekcji :))

Trzeba walczyć do końca!

Przebyta trasa;


komentarze
To żeś ukręcił tych kmów... Gratulacje!
bestiaheniu
- 10:33 niedziela, 19 maja 2013 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dykow
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Addict Blue 17556 km
Gravel Custom 5882 km
MTB Interceptor 6190 km
City Cadillac 1700 km
Avaine 8824 km
Giant TCR Advanced 2186 km
Custom 2.0 Essential 8839 km
FastBack 5.8 Custom 41880 km
XC Custom Evolution 18260 km
MTB Custom 15323 km
Haibike Speed RC 21452 km
Unibike Mirage 7536 km

szukaj

archiwum


Statystyki zbiorcze na stronę