SPDSL po raz pierwszy + test koszyków
Sobota, 13 kwietnia 2013
Km: | 34.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:30 | km/h: | 23.00 |
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Haibike Speed RC | Aktywność: Jazda na rowerze |
SH-R088 i PD-R540© gustav
Jeszcze pozostało zakupić kask + okulary i jestem PRO hehe :D
Odebrałem ze sklepu cały zestaw; zaraz po przyjechaniu do domu zacząłem wszystko ogarniać - bo nigdy się w takie coś nie bawiłem, dla mnie to nowość ;) Zamocowałem pedały, założyłem buty, postawiłem rower obok komody i się zaczęło. Wsiadam na Speeda, opieram się o mebel i się uczę wpinania i wypinania - ogólnie nie było problemów, bo sprężyna jest ustawiona najlżej. 5min. prób i se myślę: ''trzeba iść na dwór z tym''. To idę. Najpierw po placu (jeszcze grunt miękki po zimie), wjeżdżam w mało uczęszczane trawiaste terytorium i mimo przełożenia 1x4 zaczynam momentalnie się zatrzymywać, nie zdążam wypiąć butów i JEEB - gleba nr 1 :D Gdybym się przewrócił w drugą stronę, to miałbym niemiły kontakt z bardzo iglastymi roślinkami, dosłownie byłem 1m od choinek :> Se myślę: ''tu trzeba asfaltu, a nie jakiegoś offrołdu'' :D No i na pobliskiej uliczce już był progress o 300%, pojeździłem ok. 1,5km BEZ FAIL'U!! i se myślę: ''idę do domu po bidony, potrzebne rzeczy i od razu przetestuję wszystko w warunkach miejsko-polskich-dróg''. Oba moje bidony (isostary 1000ml i 650ml) napełniam do pełna i ładuję do koszyczków (elite custom race). No i wyjeżdżam. Po przejechaniu 100m dojeżdżam do skrzyżowania, zatrzymuję się na jednej nodze i po chwili ruszam drugą nogą. Niestety, chyba miałem ciut za duże przełożenie, ponownie brakło mi przyśpieszenia i znów przewróciłem się na stronę wpiętego buta (bo znów nie zdążyłem wypiąć, cholera nooo :D). Tak do historii przeszła moja gleba nr 2, ale z domieszką obciachu, bo kilkadziesiąt metrów dalej był przystanek, gdzie było kilku ludzi... ^^ Rower bez obrażeń! W trasie czy tam po mieście już kraks nie było, jeździłem ostrożnie. Na prostej na krótkim sprincie niecałe 50km/h, ale czuć luz na sprężynach, no i też nie dopiąłem buta na maxa.
W butach da się chodzić bez większych problemów, ale trzeba uważać na bloki, żeby ich nie poniszczyć :)
Koszyki: przy obu ww. glebach zapełnione po brzegi bidony trzymały się świetnie; jadąc po naszych kochanych ''równiutkich'' drogach także się trzymały, nic się nie trzęsło itp. Jestem póki co zadowolony z zakupu :) Jedynie po przejechaniu ok.20km litrowy bidon wysunął sie o może 1cm, ale to nie problem.
Już wiosna nooo!!!! :D
komentarze
nie przejmuj się każdy tak zaczynał, a jak jest dodatkowo widownia to dopiero jest fajnie :)
adsso - 18:06 sobota, 13 kwietnia 2013 | linkuj
Komentuj