North Challenge
Sobota, 20 października 2012 Kategoria b) Zaczynomy party [200-299km]
Km: | 222.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 09:30 | km/h: | 23.37 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: MTB Custom | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zapowiadali na dziś świetną, bezchmurną pogodę, więc postanowiłem zrobić ostatnią już w tym roku długą trasę. Miałem odwiedzić Częstochowę jakiś czas temu, ale albo praca albo pogoda niesprzyjająca albo jakaś dolegliwość... No ale dziś się udało!
Wyjechałem kilka minut przed 6:00. Temperatura przez pierwsze 3h jazdy nie była wyższa niż 7 stopni; ba - momentami było tylko 2'... a ja ubrany w spodenki, koszulkę, golf, koszulkę rowerową oraz czapkę, szal i rękawiczki.
Gdy słońce zaczęło się pojawiać, to już jazda była co raz to lepsza :)
Do Częstochowy dojechałem o 11:10, a mijając znak z jej nazwą, to po kilkunastu metrach przestał działać czujnik licznika :/ Było 4h 26min, 110km. Ogólnie to do tej pory wypiłem litr wody, 4 bułeczki i baton.
W drodze powrotnej zaczęło ostro grzać, w czasie jazdy temperatura do 24' ale na postoju uhuhuhu lipcowy październik
Więc i samemu trzeba było zdjąć parę ciuchów :D Treking jak się patrzy :P
I foto jakieś tam później
W Tarnowskich Górach byłem w sklepie po 2 bułki, wodę i 2 batony. I też w tym mieście zaczęło dość mocno boleć moje lewe kolano, od dolnej wewnętrznej strony. A miałem zaplanowane właśnie bić rekord czasu na 200km (8h 30min poprzednim rowerem). W Gliwicach bolało ciut mocniej, a już w Rybniku to walczyłem z każdym metrem, ból potworny, prędkość 10km/h to było max... Doczołgałem się do domu przed 18:00, a gdyby nie ta kontuzja (?), to zakładałem powrót do 17:00 max.
Mimo to jestem zadowolony z wypadu :) Osiągnąłem 2 cele na ten sezon (i to kiedy - ostatnie dni października :D), a mianowicie odwiedzenie Częstochowy i zaliczenie min. 100 gmin. Jeszcze pozostało zrobić 400km.
Małe podsumowanie:
-wypite 4,5l wody/soku
-zjedzone 6 bułeczek, 5 batonów i 1 czekolada
-zakres temperatur: 2-24 (41,6 na postoju w słońcu!)
-dobry akcent na końcówkę sezonu :)
-zaliczonych nowych gmin: 18
-walka z kolanem przez ostatnie 50km
-czas przejazdu podany tak mniej-więcej :)
-kaseta i łańcuch do wymiany (4kkm przebiegu to chyba nieźle)
-i coś tam może jeszcze :P
Wyjechałem kilka minut przed 6:00. Temperatura przez pierwsze 3h jazdy nie była wyższa niż 7 stopni; ba - momentami było tylko 2'... a ja ubrany w spodenki, koszulkę, golf, koszulkę rowerową oraz czapkę, szal i rękawiczki.
A4 o 7 rano© gustav
Gdy słońce zaczęło się pojawiać, to już jazda była co raz to lepsza :)
To zdjęcie jest świetne!© gustav
Do Częstochowy dojechałem o 11:10, a mijając znak z jej nazwą, to po kilkunastu metrach przestał działać czujnik licznika :/ Było 4h 26min, 110km. Ogólnie to do tej pory wypiłem litr wody, 4 bułeczki i baton.
Częstochowa zdobyta!© gustav
W drodze powrotnej zaczęło ostro grzać, w czasie jazdy temperatura do 24' ale na postoju uhuhuhu lipcowy październik
Temperatura 20. października...© gustav
Więc i samemu trzeba było zdjąć parę ciuchów :D Treking jak się patrzy :P
Po co sakwy? Po co bagażnik? :>© gustav
I foto jakieś tam później
W drodze powrotnej© gustav
W Tarnowskich Górach byłem w sklepie po 2 bułki, wodę i 2 batony. I też w tym mieście zaczęło dość mocno boleć moje lewe kolano, od dolnej wewnętrznej strony. A miałem zaplanowane właśnie bić rekord czasu na 200km (8h 30min poprzednim rowerem). W Gliwicach bolało ciut mocniej, a już w Rybniku to walczyłem z każdym metrem, ból potworny, prędkość 10km/h to było max... Doczołgałem się do domu przed 18:00, a gdyby nie ta kontuzja (?), to zakładałem powrót do 17:00 max.
Mimo to jestem zadowolony z wypadu :) Osiągnąłem 2 cele na ten sezon (i to kiedy - ostatnie dni października :D), a mianowicie odwiedzenie Częstochowy i zaliczenie min. 100 gmin. Jeszcze pozostało zrobić 400km.
Małe podsumowanie:
-wypite 4,5l wody/soku
-zjedzone 6 bułeczek, 5 batonów i 1 czekolada
-zakres temperatur: 2-24 (41,6 na postoju w słońcu!)
-dobry akcent na końcówkę sezonu :)
-zaliczonych nowych gmin: 18
-walka z kolanem przez ostatnie 50km
-czas przejazdu podany tak mniej-więcej :)
-kaseta i łańcuch do wymiany (4kkm przebiegu to chyba nieźle)
-i coś tam może jeszcze :P
komentarze
Masz rację, lepiej wymienić łańcuch i kasetę niż żyłować korby. Prawdopodobnie w nowym rowerku masz korby 50/34, ciekawe jakie będą Twoje pierwsze odczucia.
W końcówce roku 2011 przeszedłem z 52/39 na kompakt 50/34 lecz długo nie potrafiłem się przestawić, ciągle w przełożeniu mi czegoś brakowało. Dobre strony tego przełożenia (korba 50/34 i kaseta 12/25) poznałem w górach: Równica, Kubalonka, Ochodzita, Przełęcz Glinka, Javorowy czy Lysa Hora. Masz naprawdę dobry rowerek. W pierwszych jazdach zaskoczy Cię sztywność ramy, będziesz mieć kłopoty z jazdą bez trzymania ale się przyzwyczaisz, odczujesz natomiast szybkość jazdy przy mniejszym nzkładzie sił. Fahrrader - 17:46 czwartek, 21 lutego 2013 | linkuj
W końcówce roku 2011 przeszedłem z 52/39 na kompakt 50/34 lecz długo nie potrafiłem się przestawić, ciągle w przełożeniu mi czegoś brakowało. Dobre strony tego przełożenia (korba 50/34 i kaseta 12/25) poznałem w górach: Równica, Kubalonka, Ochodzita, Przełęcz Glinka, Javorowy czy Lysa Hora. Masz naprawdę dobry rowerek. W pierwszych jazdach zaskoczy Cię sztywność ramy, będziesz mieć kłopoty z jazdą bez trzymania ale się przyzwyczaisz, odczujesz natomiast szybkość jazdy przy mniejszym nzkładzie sił. Fahrrader - 17:46 czwartek, 21 lutego 2013 | linkuj
Piękna trasa, gratuluję.
Jak dobrze zrozumiałem przejechałeś na łańcuchu i kasecie 4000 km. Wydaje mi się, że wystarczy wymienić łańcuch, żywotność kasety to conajmniej trzy łańcuchy (czyli w Twoim przypadku 12 00 km).
Ja na łańcuchy campagnolo record robię 10 000 km lecz co 1000 km przeprowadzam jego konserwację. Teraz masz przepiękny nowy rower i chyba te uwagi są mało istotne. Pozdrawiam. Fahrrader - 14:47 niedziela, 17 lutego 2013 | linkuj
Komentuj
Jak dobrze zrozumiałem przejechałeś na łańcuchu i kasecie 4000 km. Wydaje mi się, że wystarczy wymienić łańcuch, żywotność kasety to conajmniej trzy łańcuchy (czyli w Twoim przypadku 12 00 km).
Ja na łańcuchy campagnolo record robię 10 000 km lecz co 1000 km przeprowadzam jego konserwację. Teraz masz przepiękny nowy rower i chyba te uwagi są mało istotne. Pozdrawiam. Fahrrader - 14:47 niedziela, 17 lutego 2013 | linkuj