MRDP 2017 etap 1/2
Sobota, 19 sierpnia 2017 Kategoria d) Papa gore [500-699km]
Km: | 660.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 27:10 | km/h: | 24.29 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: FastBack 5.8 Custom | Aktywność: Jazda na rowerze |
Cóż tu pisać, skoro człowiek smutny... Start w sympatycznyj atmosferze, nieco ponad 60 zawodników. Pogoda tako, że w kożdyj chwili może być dyszcz. Za 3-miastym dopiyro spokój na drogach. PK1 na promie, kaj wszyscy mieli sie zjawić - pogoda tam już słoneczno. A potym start ostry! Jo trzimoł tempo bez spiny, ale ogólnie [jeszcze] w przodzie. Mijalimy sie na przemian z CFCFanym i Wilkiem i innymi ultrasami. Potym już musiołech zatankować i odjechali heh. Ale wieczorym jeszcze z Wilkiem my sie spotkali ;) Noc bardzo mglisto i kole 13'C. Poranek od 9:30 dyszcz, kiery już trwoł doś długo, a do tego czasu już poważny kryzys z jedzeniem, standardowo... Nieco dalij za granicą Mazur i Podlasia wyprzedził mie team Ultrakolarza, aż mie to zdziwiło, czamu są tak po zadku... Potym kolejny kryzys z żołądkiem pustym, na Orlenie... ahh szkoda godać. Jazda w deszczu ogólnie bez tragedii termicznej, ulewy nie było. Czasym leciutko yno kropiło. W pewnyj miejscowości - wiosce raczyj, były 3-4 owczarki pieski kochane, co se same chodziły po drogach. Nie zaatakowały mie, chocioż szczekały doś mocno na inne psy za płotym. Może przez to, że wyglądołech jak [anty]terrorysta w tym przeciwdeszczowym wdzianku? Ludzi w około brak... Kajś dali zaś musiołech kupić co do jedzynio, w jedynym sklepie otwartym były yno kołoczki, wczorajsze... wziyłech wszystki 6szt. Potym na niebie jakby sie przejaśniało, ale niestety padało dalij... W końcu przestało padać kole 19-20, wiync morale poszły mocno do góry. Sprawa tako, że do czołówki było jakiś 2-3h straty, wiync plan był taki, aby nie spać tyj nocy i kogoś pewnie dogonić... Ale przed 21 zaś zaczyło padać, temperatura spadła do 11'C, dzwonia spytać o prognozy i są taki, że bydzie padać jeszcze długo... A że byłech w pobliżu noclegowni, to od razu wynajmłech pokój, bo wszystko mokre, suchych fuzekli brak, dalszo jazda groziła przinajmij gorączką następnego dnia... A w pokoju wszystko se wyprołech, elektronika naładowołech, sauna-SPA w łazience, ciepło herbatka jak nie dwie i spać. To był dobry ruch!...