Wylot do Hiszpanii na wesele kuzyna. Miołech nadzieja, że bydzie wypożyczalnia roztomańtych rowerków, że bydzie szło co fajnie pojeździć. I generalnie lipa, bo ino jedyn sprzęt, taki chyba prywatny - MTB 29er na klockowanych oponach, no i wypożyczenie ino na 24h za 15euro. W tym kraju o tyj porze tympyratura tako, że aktywność fizyczno mo sens od 18-19 wieczór do 9-10 rano. Zatym momy ograniczony czas na podziwianie widoków. Chyba że w zima :P Wypożyczyłech testowo rowerek i jechołech tako górsko rajza - wszak teryn taki, że góry graniczą z morzem, a płaskich odcinków tyle co nic 0.o Wyjechołech o 16ej, wspinaczka od morza na prawie 1400m 5h brutto, co chwila przerwy na foty i na picie wiadomo. 3l wypiłech na samyj górze, po 50km i już była 21sza hehe. potym 10km offroad'u (tu se opony przidały w końcu) i zaś asfaltami przez lokalne zadupia. Natrafiłech na źródełko to zaś tankowanie do pełna. I tak żeh se wlekł do chaty.

Po tyj rajzie już nie miołech ochoty wypożyczać tego koła na całe 24h, było to nieopłacalne. Wolołbych np wypożyczyć na 4-6h ale tanij. Innyj wypożyczalni w rejonie brak. A kolejno kwestia to tako, że brak SPD w górach to jest ogromny dyskomfort. Trasa na spokojnie przejedziesz ale o tryningu zapomnij. Bych mioł swój pełny zestaw, to jada na niedaleko w sumie Sierra Nevada kole 3000mnpm idzie ponoć wjechać.


Multum gryfnych fotek na stravie :))