Wrocław zimowo (po robocie...)
Poniedziałek, 6 lutego 2017 Kategoria c) Gryfny klank [300-499km]
Km: | 423.55 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 18:30 | km/h: | 22.89 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 0.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 1390m | Sprzęt: FastBack 5.8 Custom | Aktywność: Jazda na rowerze |
Poniedziałek i wtorek wolne, jo tak patrza po prognozach i generalnie idzie ochłodzynie już od wtorku, a jedynie w pobliskim rejonie to na zachód mają być jeszcze jakiś sensowe warunki na jeżdżynie. Synsowne mom na myśli - bezpieczne, bez opadów, bez mega-mrozów. Hmm długo miołech dylemat, czy jechać, czy ni. Bo wielokrotnie w przeszłości na dłuższych rajzach, nawet w cieplejszych tympyraturach pod 5-8st'C, miołech dość wychłodzanio sie, a głównie jedzynia i picia... Nawet postanowiłech chyba po 500km w listopadzie, że cza se darować maratony 24h w zimno aura... Ale zaryzykowołech. Bo chciołech zrobić lekki rozpiernicz i ustanowić personalny rekord (oczywiście okno na BS to priorytet ehe.. :>), spróbować wygrać z zimnym, bo głód szosy i ultra mi niy dowoł spokoju już. 2 ostatnie miesiące to rowerowe szambo o.0 Musiołech inaczyj do tego podejść w kwestii przigotowań. Największo różnica, to zakup termosu, zamiast bidonów używanych do tyj pory - jego recenzja wideo na dole wpisu. Góra ubioru 4 warstwy (termo, bluza, kolarsko, kurtka mj248 silvini), dół 2 warstwy (zimowe z lidla + przeciwdeszczowe z decathlona). Ochraniacze na buty neoprenowe. Głowa: czopka, kominiarka, buff - żodnych NASA-technologii. Biera do jedzynio ze sobą 4 princessy, żelki (tyż po roz piyrwszy) i 2 zestawy przigotowanych nudli.
Czyli wracom z roboty o 21, szykuja sie tradycyjnie za długo (bo jeszcze Fasta trza było przigotować), pakuja, jym, oblykom sie i wyjyżdżom 1:30. Tympyratura prawie 2'C, pochmurno. Kierunek klasycznie na Racibórz i Opole. Za Raciborzym uruchamiają sie... mgły. Jo to przeczuwoł, bo jak wracołech z Sudetów pod koniec września właśnie od strony Opola, to tyż fatalno widoczność była. No nic, brak alternatyw, przeca przez Praga nie pojada, trza sie wbić w otchłań mgieł ;) Widoczność fatalno, pasy, drzewa, słupki widoczne z ok. 30m, znaki z ok. 70m... Dopiyro w Większycach po 55km mgły ustępują. Convoy na przodzie doł rada, chińczyk za 10zł z tyłu tyż - 2 mocne diody + odblaski. W Krapkowicach przi węźle A4 pauza na tankszteli. Jym jedyn zestaw nudli, ale już zimny :( Dobrze, że herbatka ciepło. Wypijom cało i prosza obsługa o wrzątek. Darmowy, ale za samo torebka 3,50 hehe.. W Opolu melduja sie o 7, na wyjeździe na Wrocław na DK94. Wiatr średni, ale wieje w mojo strona. No lepij tak i wracać nazot z wiatrym..
Dk94 asfalty gładkie, ale... zimowy krajobraz, proste wielokilometrowe i płaskie odcinki, mroźno - to nie powoduje uśmiechu, a raczyj depresja. Takimi drogami to najlepij jechać w nocy, bo nie widać tyj "pustyni". W Oławie wbijom na tanksztela, ok. 10-ej. Generalnie we Wrocławiu miołech być o tyj godzinie... Bywo. Zamawiom zapiekanka, 7,50 to jeszcze znośno cena. Zawsze to powód, żeby legalnie zajmować stolik i se siedzieć do woli ;) Ale moga za darmo tyż naloć se wrzątku do termosu - duży plus do obsługi. Chyba moji czerwone oczy były przekonujące hehe.
Do Wrocławia zauważalnie większy ruch, brak pobocza, jedzie sie średnio fajnie. Asfalty tyż już gorszyj jakości. Wbijom w cyntrum miasta, od razu gps ON. Same drogi w tym cyntrum to je patologia, wręcz jeszcze większe szambo, niż moje kilometry przez ostatnie 2 miesiące 0.o Kostki, dziury, łaty. Znajduja punkt z obiadami, no to wbijom. 14,50 za nienaganno porcja ujdzie. Rezygnuja z jazdy na rynek, kieruja sie od razu na wylot na Strzelin.
Poprzez bluza, czyli taki szal, musiołech zamknąć dopływ zimnego luftu na kark.
Ścieżka rowerowo w lepszym stanie, niż droga... Kończy sie granica miasta, zaczyno sie gładki asfalt...
Kajś niedaleko jest sklep na skrziżowaniu, kupuja tymbarka i 2 kreple. Wyjyżdzom... i zamiast jechać na skrziżowanie, to jada w drugo strona... Jada, jada, fajno droga, ruch niewielki, no extra. Pojawio sie skrziżowanie po 8km, abo na Wrocław, abo na Kudowa do granicy wtf??? 0.o KAJ JO JE?? Patrza na gps i kufaa nie wierza. 1. roz w życiu żeh sie tak pomylił, 16km gratis i ze 40min straty. By nie te skrziżowanie, to bych pewno do Wałbrzycha i zajechoł LOL... na śladzie ze stravy to widać ewidentnie. Wracom wnerwiony, bo taki "gratis" nie był mi na ręka. Jest już ze 250km, to zaczyno mie boleć przi naciskaniu prawe kolano, no zayebiście... Piyrwszy roz chyba od bicia rekordu 1200km, czyli wrześnień 2015. Ograniczom obroty, a prym wiodą mięśnie dwugłowe, a szczególnie na kożdych podjazdach. No bo nie do sie jechać na stojąco :( Strzelin to gipki przejazd. Ale miły dlo mie, bo pewiyn kierowca mie rozpoznoł i coś tam krzyknął zza szyby :) Dalij trasa na Grodków i nową 401 do Nysy. Cały czas z północnym wiatrym, także chocioż to umilało kręcenie.
Tanksztela w Nysie. Kolejno pauza na suszenie i dogrzewanie i dolewanie wrzątku. 125km do domu. No mom dylemat, czy iść szukać dworca PKP, bo z tym kolanym sie źle jedzie na bardzij nachylonych podjazdach, a tera mie czeko jeszcze więcej podjazdów. Proste i lekkie podjazdy to jeszcze okej... No ale jada, bo w przeszłości kolano tyż bolało, a do celu dojechołech zawsze.
Po drodze do sklepu na kupno 3 kołoczków i mini-pizzy. W połowie drogi Prudnik - Większyce dopado mie kryzys. Niy ma żeh głodny, ale ewidentnie spadła moc w kręceniu. Jym do pewności 2 kołoczki, zawsze to jakiś "wyngle". No i dodatkowo spać sie chce. Paradoks je taki, że mom ze sobą kofeina w tabletkach, ale nawet nie chce mi sie jij wyciagać z torby podsiodłowyj o.0 Sporadycznie widuja przekształcynia czegokolwiek w otoczyniu. Ale hitu z przeszłości w postaci ciężarówki Volvo FH pływającyj po jeziorze abo świecących kartonów no nic chyba nie przebije ;) W Większycach wbijom ponownie na DK45 na Racibórz, piyrwsze 3-5km jedzie się elegancko, potym zaś zamulenie... To już niy ma jazda, a czołganie sie. W Raciborzu jeżeh o 1:00, zaś na stacja po wrzątek. I siedza spokojnie 20min, przymykając oczy. Do Rybnika to już tak, by dojechać... Równo o 3:00 jeżeh pod domym. Czas brutto 25,5h. O jakiś 4h za dużo, niż planowołech. Czas postojów aż 7h... Generalnie: nowy rekord personalny w zimie, w lutym (także po robocie w tym czasie), w tym roku... Zebrołech duże doświadczynie. Brak problemów z termiką ciała ogólnie (no może na podjazdach na ostatnich 50km), brak problemów z jedzyniym. Zjodłech: nudle przed wyjazdym, na stacji 1 mało-średnio porcja nudli, 4 princessy, paczka żelków 200g, zapiekanka, obiod we Wrocławiu, 2 kreple, 3 kołoczki, mini-pizza, czyli nawet mało jak na mie o.0 Z minusów to kolano, kiere mie wyłączyło z szybszyj jazdy no i spadek mocy pod koniec. Termos zrobił fantastyczno robota! Do Fasta musza kupić regulowany mostek, aby podwyższyć kierownica.
Mimo osiągniętego celu i nowego doświadczynia - nadal sie zastanawiom, czy było mi to potrzebne. Katowanie sie w zimnie, czego nie nawidza i potym długo regeneracja. Jo se tak powtarzoł: przejedziesz ta trasa bez dużych problemów (co sie generalnie udało), to na MRDP tyż dosz se rada...
Filmik zrobia na dniach i tukej dodom.
Zakres tympyratur: -1,4 do +2'C
komentarze
i ja piernicze, kurdebalans, ładna trasa, pozdr dla śląska
jarmik - 12:41 sobota, 25 lutego 2017 | linkuj
Dwóch z sześciu aktualnych rekordzistów BBTour w chwili ustanowienia rekordu w 2012 miało odpowiednio 62 i 63 lata (roczniki 49 i 50) ;))
I średnią brutto na 1008km mieli 28,5km/h, średnią z jazdy wyraźnie powyżej 30km/h. Kto narzeka, że się starzeje - niech z nich bierze przykład, a nie pierniczy kocopały ;) wilk - 10:40 niedziela, 19 lutego 2017 | linkuj
I średnią brutto na 1008km mieli 28,5km/h, średnią z jazdy wyraźnie powyżej 30km/h. Kto narzeka, że się starzeje - niech z nich bierze przykład, a nie pierniczy kocopały ;) wilk - 10:40 niedziela, 19 lutego 2017 | linkuj
Suma sumarum chodzi o to, że mamy jeszcze mnóstwo do przejechania. :)
xtnt - 22:21 sobota, 18 lutego 2017 | linkuj
Rowerem, autentycznie. :) Jeszcze żeby nie było jeździ po całym świecie.
http://edition.cnn.com/2017/02/08/travel/ethel-macdonald-cycling/
Może przesadziłem z tym rocznie :D xtnt - 18:21 piątek, 17 lutego 2017 | linkuj
http://edition.cnn.com/2017/02/08/travel/ethel-macdonald-cycling/
Może przesadziłem z tym rocznie :D xtnt - 18:21 piątek, 17 lutego 2017 | linkuj
Mors wczoraj czytałem o babci 78 lat co robi 15000 km rocznie :D
xtnt - 07:42 środa, 15 lutego 2017 | linkuj
Przyznaję. 3 i pół dychy już mi strzeliło, praktycznie jestem już jedną nogą w grobie. ;)))
mors - 21:12 sobota, 11 lutego 2017 | linkuj
Jak sobie radzisz z ochroną rąk? Czy jest Ci zimno w łapki, jakie masz rękawiczki, jak się sprawują?
JotBeee - 16:05 sobota, 11 lutego 2017 | linkuj
Ty mnie lepiej nie podżegaj, bo będziesz mnie mieć na sumieniu. ;D
mors - 23:51 piątek, 10 lutego 2017 | linkuj
Niezły z Ciebie wariat Seba, Szacun i Pozdro :)
Roadrunner1984 - 19:23 piątek, 10 lutego 2017 | linkuj
Gustav, jaką taktyke spania obierzesz na MRDP? Kwatery czy może jakiś namiot, płachty itp. ? Chyba, że cały dystans w systemie no sleep :)
adrianu - 11:15 piątek, 10 lutego 2017 | linkuj
PS. był kiedyś na BS zawodnik. co zrobił 200km przy -20*C. :D
mors - 01:40 piątek, 10 lutego 2017 | linkuj
Cóż rzec ;) jo po robocie gorzej się czuje niż Ty po robocie + 423 km ;D
Dystans i czas bez spania - miazga, pogoda - w sam raz ;) ale termosy - fuj!! :) mors - 01:39 piątek, 10 lutego 2017 | linkuj
Dystans i czas bez spania - miazga, pogoda - w sam raz ;) ale termosy - fuj!! :) mors - 01:39 piątek, 10 lutego 2017 | linkuj
Dzięki za relację z bliskich mi okolic Strzelina zimą :D Jo żem tam nakręcił najwyżej 186 km do Gór Stołowych i na zad :P Sorry jeśli moja ślonsko godko jest felerna :)
simi - 21:21 czwartek, 9 lutego 2017 | linkuj
No ładnie ;) Gratki :) Wrescie żeś ruszył dupa z tej ciepłej chałupy. Jo żem sie też trocha ostatnio z zimnym i deszczym namęczył :D Także pierwszy test przed MRDP zaliczony ;) Teraz sie jeszcze yno spać na przystankach musisz nauczyć :D
CFCFan - 21:14 czwartek, 9 lutego 2017 | linkuj
oczywiscie gratuluje fantastycznego wyniku w takich warunkach pogodowych !!
mam też pytanie: podziel się jakie ciuchy ubierasz (szczególnie jakie rękawiczki i co na nogi) że wytrzymujesz tyle godzin przy niskiej temperaturze? Tofik83 - 13:57 czwartek, 9 lutego 2017 | linkuj
mam też pytanie: podziel się jakie ciuchy ubierasz (szczególnie jakie rękawiczki i co na nogi) że wytrzymujesz tyle godzin przy niskiej temperaturze? Tofik83 - 13:57 czwartek, 9 lutego 2017 | linkuj
Piękny wynik w takich warunkach, kolejny który innych chętnych na MRDP zaczął już w kompleksy wpędzać ;))
wilk - 22:08 środa, 8 lutego 2017 | linkuj
Cały Gustav :)
Nie chciało mi się ale jakoś tak wyszło, wsiadłem na rower po robocie i przejechałem się do Wrocka :)) A, że to lekko ponad cztery stówki to nic takiego ;)))) rmk - 15:25 środa, 8 lutego 2017 | linkuj
Nie chciało mi się ale jakoś tak wyszło, wsiadłem na rower po robocie i przejechałem się do Wrocka :)) A, że to lekko ponad cztery stówki to nic takiego ;)))) rmk - 15:25 środa, 8 lutego 2017 | linkuj
No Gustawie,o tej porze roku tyle kaemów ?? hmm gratki to chyba za mało powiedziane :)
jurektc - 11:25 środa, 8 lutego 2017 | linkuj
kurde, a joł chciał ci potowarzyszyć od Głogówka do Większyc, genau jak Cie dopołd kryzys, yno niymiolch se z Tobom jak skontaktować żeby se dowiedzieć kaj w danim momencie boł ejś:-
ale 400km ti temperaturze yno podziwiać sebaqgti - 09:29 środa, 8 lutego 2017 | linkuj
ale 400km ti temperaturze yno podziwiać sebaqgti - 09:29 środa, 8 lutego 2017 | linkuj
Gratuluję i podziwiam. Zimno niestety potrafi pozbawić mocy skutecznie.
Ciągnie mnie też na trasę niemiłosiernie, jednak narazie 1:0 dla aury. Póki co nie przemogę, choć znając siebie pewnie dałbym radę. Eh byle do wiosny. Ekstra relacja z nutką dramatyzmu. Czytałem z zapartym tchem. ;-).
Pozdrawiam. wojtascyclist - 23:01 wtorek, 7 lutego 2017 | linkuj
Ciągnie mnie też na trasę niemiłosiernie, jednak narazie 1:0 dla aury. Póki co nie przemogę, choć znając siebie pewnie dałbym radę. Eh byle do wiosny. Ekstra relacja z nutką dramatyzmu. Czytałem z zapartym tchem. ;-).
Pozdrawiam. wojtascyclist - 23:01 wtorek, 7 lutego 2017 | linkuj
potwierdzam - termos to podstawowe wyposażenie rowerzysty:)) w uzupełnieniu relacji - kubki/bidony termiczne to lipa, wystawione na zimno trzymają względne ciepło kilkanaście minut.
Gratuluję trasy eliza - 22:28 wtorek, 7 lutego 2017 | linkuj
Gratuluję trasy eliza - 22:28 wtorek, 7 lutego 2017 | linkuj
Dzięki za relację. Faktycznie 25 godzin w takiej temperaturze musi dać mocno w kość.
Cyba tylko morsy to lubią :-)) morten - 21:13 wtorek, 7 lutego 2017 | linkuj
Komentuj
Cyba tylko morsy to lubią :-)) morten - 21:13 wtorek, 7 lutego 2017 | linkuj