blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(95)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gustav.bikestats.pl

linki

Gminobranie: Kalisz

Sobota, 23 kwietnia 2016 Kategoria d) Papa gore [500-699km]
Km: 551.00 Km teren: 0.00 Czas: 22:15 km/h: 24.76
Pr. maks.: 45.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: 2351m Sprzęt: XC Custom Evolution Aktywność: Jazda na rowerze
Soo, tego weekendu już niy szło odpuścić. Prognozy pogody różniaste z dnia na dziyń, ale ogólnie mało deszczu. Rajza naszkryflano pora dni tymu - na Kalisz i Zduńską Wolę, czyli północna granica mego gminnego monolitu. Na moje wezwanie odpowiedzioł kto, jak niy inny: CFCFan Paweł :) Ale czas przed wyjazdym - to niy tak miało wyglondać... W robocie zostołech 1h dłużyj. W drodze powrotnyj, 1km od domu, coś zaczło fest dupać w zadnij piaście... Przesmarowołech i działało jak należy uff, ale zaś 1h zmarnowano. Miołech zaplanowane 3h drzymki, finalnie zostało 40min - ale niy dało rady zasnyć choćby na 5min... To zapowiadało koszmar drugij nocy. Jak zawsze. No nic, 21:05 inny Paweł czekoł kole domu. Coś niydobrego dzieje mu sie z kolanym - to nigdy niy jest fajne dlo miłośnika 2 kółek :( Beztoż wyprowadził mie yno ku rondzie na zjeździe do WORD. Dziynki :) A na tankszteli w Gliwicach ugodołech se o 22:15 z CFCFan'ym. W cyntrum Pawełek poprowadził przez niydowno otwarto DTŚ... xD Potym objazdym przez Toszek. I na Olesno. Ciesza se, że wiyncyj już nie byda musioł jechać na odcinku Pyskowice - Olesno. Niy nawidza tych miejsc. A od Praszki już zaczło sie zbiyranie nowch gmin - na ta rajza 24, czyli 1% Polski :) W nocy ok. 0st, nad ranym -1. Kurtka nowo moja - w końcu test na całodniowyj rajzie - póki co rewelacja. Na koniec wiynkszo opinia. Yno po jedna gmina trza było zjechać ze 3km, reszta po linii ;] 7 kanapeczek miołech zapakowane - musiało styknyć aż do 7 rano. No i z 4 wafelkami stykło. Ogólnie jak narazie, mimo że mroźno - wiatr bardzo słaby, to cieszyło ;) Przed Kaliszem wyjechoł nom Maciej, co niegdyś miyszkoł w Rybniku. Triathlonowiec ;] I pojechalimy na rynek. Fotki, seblykanie warstw ubrań i do restauracji pojeść solidnie, bo już rezerwa była ;] Zeszło z godzinę, ubrania przeschły, więc jedziemy po kolejne gminy. Taka ciekawostka - piyrwszy roz w historii, gustav nie był w stanie zjeść tego, co podano na talerzach. A Paweł i Maciej te same porcje zjedli raczyj bez problymu. Progres? w kontekście całyj rajzy - niystety niy :/ Droga do Zduńskiej Woli pod wiatr - to był jedyny momynt na trasie, kiedy tyn wiatr był mocniejszy, czyli przez ok. 4h. Jo jako jeździec na MTB, dostołech możliwość całego odcinka na wschód jazdy na kole. 60km w bdb czasie poszło! Ale na podjazdach wiadomo - musieli poczekać. Od Woli znów na bocznych drogach po kolejne gminy. Jedna przerwa w sklepie - 2 princy xxl i 2 mini-pizze. Drogi różnyj jakości, ale przinajmij dużo zakryntów hehe. Prostych po 5-10km niy trawia :> Za Burzeninem Maciej skryncił  na Wieluń. Dziynki bardzo za towarzystwo, kolejne spotkanie po latach, jedzenie i przecinanie wiatru w drodze do Woli ;] A my dalij po kolejne ostatnie gminy. Wiatr kurde z różnych stron, taki wrażynie, ale ogólnie słabo-średni. Za to dużo ciymniejszych chmur na niebie... W Działoszynie - ostatnij gminie - wbilimy do biedronki. Dokupiłech 8 rogali, bo zostało prawie 150km do domu - to musiało styknyć... Zamiast być tam 20min, było 2x dłużyj. Ale już se zaczło robić zimno powoli. Moji morale - byłech głodny, zjodłech 2 rogale i wiyncyj nie szło. ok... Ale w nogach moc nadal była, do tego miasta średnio była elegancko, ok. 25. Była... Po zmroku temp. poniżyj 10st. Picie w bidonach już zzimniało, rogale to samo. Niechynć do tego wzrosła, chocioż trza to było jakoś spożywać. A potym dopodł mie kryzys niydospanio - niyuniknione to było. V w dół, czasym krótkie przerwy. Jakieś mikro-fatamorgany. Poważnie. Ale bez jazdy slalomym, spokojnie. Odpoliłech se radio, pomogło. Ale na 10min... Potym polołech oczy tym co było w bidonie - woda chyba? Pomogło, ale tyż bardzo krótko. Testowołech aku na 10% w tyj rajzie, po chyba 9h świcynio (!!!) musiołech "przerwać" test i odpolić 50%. Pomogło w małym stopniu. Jakoś dojechalimy do tankszteli w Tworogu. Tam był cieplutki bar. Od razu zamówiłech mocno, gorko kawa! 3 rogale były, zjodłech 2. Na ostatni już niy umiołech se dziwać. Zeszło chyba z godzina. Poczułech se lepij! Wyszlimy ze środka - lekki deszczyk o.0 od razu zakłodom spodnie "przeciwdyszczowe". Te z decathlonu za 50zł. Do kurtki doczepiom kapuca, tudzież kaptur ;] No i jechalimy dalij. Spać już mi se niy chciało, tyle dobrze. Ale że byłech niypojedzony, bez energie - tympo było aż spokojne :/ Mimo to bez problymów dojechalimy do Gliwic, kaj my se pożegnali. Dziynki Pablo zaś za wspólno mega-rajza! A mi zostało 30km, z pół litra wody i jedyn rogal - wszystko zimne. Nawet na tankszteli nie było synsu robić przerwy na jedzynie, gorko kawa/herbata - wolołech doczołgać se do chaty mizernym tympym. Ostatnie 15km same podjazdy. Ostanie 15km to tyż pojawiynie se głodu. Średnio fest leciała w dół. 2:40 w doma. Prawie 5st... Głodny ale mocny w środku jak nigdy! Nogi nic niy bolały. Optymistycznie pacza se na next rajzy! :) 3 testy zrobiłech:
1) telefon jako nawigacja w gminobraniu, umieszczony na rułkach lemondki w torebce - rewelacja! Aplikacja maps.me to jest poezja!
2) nowo kurtka - blokowanie wiatru i oddychalność - bajka! Po powrocie do domu, non stop w średnim dyszczu - koszulka sucho! To jest kurtka, jakij szukołech :))
3) testowanie trybu 10% na w pełni naładowanym aku, w lampce convoy s2 (10% wystarczo do komfortowyj jazdy po dobrym asfalcie, z V ok. 25km/h): 9h bez problymu. Potym dołech 50% i już skończyłech liczynie czasu :) Do porównania - prox dual power świycił na najniższym trybie tyż 9h, ale na pakiecie aż 4 aku... A tyn najniższy tryb to mógł być tak, jak max 20% w obecnym convoy'u.

+24 gminy
29h 40min w trasie
prawie 46h bez snu





Na blogu Cfcfan'a bydzie relacja z fotkami, jo tutej dodom wideorelacja, ale najwcześnij jutro :) cierpliwości hehe





komentarze
Miało być w Czechach
daniel3ttt
- 16:26 wtorek, 26 kwietnia 2016 | linkuj
Graty. No może w Czechahc poczytają jeszcze:)
daniel3ttt
- 16:26 wtorek, 26 kwietnia 2016 | linkuj
a w Singapurze tyż poczytają? :D
gustav
- 16:05 wtorek, 26 kwietnia 2016 | linkuj
Fajny filmik :) Babcia jak zwykle wymiato :)No i teraz to już mosz blog międzynarodowy, dzięki moim kumplom :)
CFCFan
- 21:40 poniedziałek, 25 kwietnia 2016 | linkuj
https://www.youtube.com/watch?v=iZt5mr5Z4lY

już je xD
gustav
- 20:20 poniedziałek, 25 kwietnia 2016 | linkuj
Dzięki za szybkie i pewne info :P
michuss
- 06:56 poniedziałek, 25 kwietnia 2016 | linkuj
silvini mj248, bo była akurat w wyprzedaży; tak to pewnie bym jeździł w tej lidlowskiej za 60zł... :D
spodnie - zwykłe firmy decathlonowskiej - quechua, czy jakoś tak :> do wymiany chyba...
Tomek - no bez kitu ej!
gustav
- 04:02 poniedziałek, 25 kwietnia 2016 | linkuj
Gratulacje, super!

Dwa pytania - co to za spodnie i co to za kurtka?
michuss
- 22:36 niedziela, 24 kwietnia 2016 | linkuj
Super wycieczka, jak zawsze - gratuluje i podziwiam. Gustav, możesz zdradzić co to za kurtka? Marek - 20:19 niedziela, 24 kwietnia 2016 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa lkazd
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Addict Blue 15263 km
Gravel Custom 5442 km
MTB Interceptor 5857 km
City Cadillac 1700 km
Avaine 8824 km
Giant TCR Advanced 2186 km
Custom 2.0 Essential 8839 km
FastBack 5.8 Custom 41880 km
XC Custom Evolution 18260 km
MTB Custom 15323 km
Haibike Speed RC 21452 km
Unibike Mirage 7536 km

szukaj

archiwum


Statystyki zbiorcze na stronę