Ekspansja: Czechy - Sudety
Sobota, 27 lutego 2016 Kategoria b) Zaczynomy party [200-299km]
Km: | 257.75 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 10:09 | km/h: | 25.39 |
Pr. maks.: | 75.00 | Temperatura: | 2.0°C | HRmax: | HRavg | ||
5683: | 5683kcal | Podjazdy: | 1908m | Sprzęt: FastBack 5.8 Custom | Aktywność: Jazda na rowerze |
Stacja badawczo Amundsena Scotta na Antarktydzie to je mojo inspiracjo - ale niy mom okazji widzieć jij nawet przi użyciu teleskopu od brata, co dostoł na urodziny... 7394kN.
Rajza z tych po prostu: BOMBON! Paweł CFCFan zaproponowoł w sobota tripa przigranicznie po Czechach, pod tamte górki. Mimo, że zapowiadano za dnia max 5st. i ledwo co słońca, a jo po ostatnich grudniowych rajzach w podobnyj tympyraturze padołech "nigdy wiyncyj", to jednak jakoś se na to zgodziłech hyhyhy... W KOŃCU odwiedza dalsze rejony naszych południowych somsiodów... "dalsze" - czyli 20-30km od granicy, na wysokość Prudnika. I godo to tyn, co jeździ rajzy 500km po gminy pod np. Ostrów Wlkp... ;> No ale w tym roku musza objechać co nieco teryny Czech, bo jedynie Lyso Hora, przigraniczne wioski i jezioro w Hlucinie to je mój aktualny dorobek :D
So... ustawka w Gorzycach o 7. Jo jak już se obudził przed 5, to tako automatyczno demotywacja, jak nigdy. Chce se spać, fajnie cieplutko, a tu zaro cza wychodzić na otwarto przestrzyń, kaj grubo na minusie... :(( Nienormalne to je. Ale wplompołech w siebie nudle i jazda.
U Sponsora przed Chałupkami. Musiołech se zaopatrzyć w optymalno ilość jedzynio, aby stykło na pyndalowani po czeskij stronie. Czyli paczka fafluf ryrzofyh, 2 kołoczki, 3 rogale. I ajs ti :)
Smoczek;D
Piyrwsze extra widoczki za Hat'em. Piyrwsze podjazdy.
Fast and Slow, joł joł joł! W tymże miejscu Paweł zauważył, czamu mi coś cieknie z torby podsiodłowyj i czamu mom lodowo sopla na lince z hamulca o.0 okozało se, że butla z biedry, w kieryj były resztki picia - może była zakryncono na 70% abo jaki pieron. Grunt, że cało elektronika w etui była sucho - powerbank, latarka, aku.
To idzie na fenpejdż, bardzo ostatnio popularny! ;D
Opava. Tak powinny być projektowane ścieżki rowerowe!!! A w Rybniku jak sie nowe buduje, to kuźwa... mo sie ochota powiesić publicznie tych wykonawców-debili-idiotów.
Jakość drogi głównyj, na kieryj my jechali - bdb. Ale ta na foto... To jest po prostu poezja. Tzw. rodzynek. W Polsce tyż taki som, żeby nie było, ale mało kaj ;) To jest rodzaj asfaltu, na kierym niy czujesz szumu opon - gładko jak na panelach w pokoju! Aksamit, ptasie mleczko, materac za 3000zł nie wiym, do czego to jeszcze porównać ^^
I coroz dłuższe podjazdy, coroz bliżyj gór...
Piyrwsze serpentynki. Czerwony asfalt, nie wiym po co, ale wyglondo extra. Można se poczuć, jak na festiwalu w Cannes :))
I tam se kierujymy!
Bruntal PKP ;]
I tu już piyrwszy mega-wju w strona gór. W oddali jest Pradziad. Dzisiej to było raczyj niewykonalne - tam wjechać, skoro na "nizinach" śniyg i ledwo co powyżyj zera.
I gryfnie zadbany przistanek;]
W okolicy uwaga: Rybnik i Góra św. Anny, czyli Annaberg :D
Czeskie specjały, czyli chlyb krojony i baton z koksami.
...znaczy z kokosami ;]
Jedyno samojebka;> W tych okolicach były 2 zajebiste zjazdy. Piyrwszy, super asfalt z kilkoma ostrymi serpentynkami, od Andelskiej Hory, I drugi - od Hermanovic do prawie granicy, 12% wg znaku w dół przez dobre 2-3km, szeroko droga i kurde średnij jakości asfalt - na luzie tutej uzyskołech 75km/h. Szybcij to już se bołech normalnie. Gdyby asfalt był równy, spokojnie można jechać powyżyj 80km/h!
Multum śniegu, drogi suche, 0-1stopnia brrr!
Pablo - taki aero to se na zjazdach robi! ;]
Prudnik...
W tymże mieście szukalimy jakijś tanij restauracji, kaj szło co ciepłego zjeść. Po zapytaniu 3 lokalnych obywateli i ich niewiedzy, kaj idzie pojeść, niystety jechalimy w strona Kauflandu. Ale Paweł sokole oko wyczaił tako oto jadłodajnia. Wbiłech do środka rozeznać sytuacja - dużo jedzynia do wyboru, w miara dobryj cenie i co najważniejsze - nasza karta przetargowo to było wniesiynie rowerów do środka. I bezproblymu dostalimy pozwolynie;) Ludzie tam pracujoncy (może i jeden z nich to był właściciel, nie wiym) - przemili, bardzo pozytywnie nastawieni. To jest fest duży plus. Przez to moga polecić to miejsce: skrzyżowanie DK40 i ul. Wandy. Przi okazji już mom kolejno sprawdzono miejscówka na "wiynksze tankowanie" jak byda zaś w tych okolicach ;>
Z godzina zleciało. Wyjazd z Prudnika 15:50, pod wiatr, niystety. Ale nie był aż tak tragiczny. Beztoż aż do DK45 jechalimy na zmiany, wiync jakoś se kulało ;) I potym Kędzierzyn i standardowo na Kuźnia, Rudy, Rybnik. Zleciało na pogaduchach i na ogólnym moim zachwycie nad nowym oświetlyniym. Pod domym nieco po 20:00. Czyli na tym jednym aku udało mi se przejechać dzisiejsze nocne 54km, prawie 2,5h i wczorajsze 22km w godzina z groszami - całość na różnych trybach mocy - głównie 25-50%. Czyli jest dobrze. Ponoć przerobiony tryb do 50% powiniyn wytrzimać 3-3,5h na jednym aku. Także dużo testów bydzie w bliskim czasie :) A do komfortowyj jazdy po ciymnych lasach wystarczo nawet rzekome 25% mocy.
Zjodłech: rano nudle, do oporu rzecz jasno. W trasie 2 kołoczki, 3 rogale, paczka wafluf, średnij wielkości obiod (Paweł mo na foto, bydzie u niego na blogu zapewne), 2 banany i 2 czeski batony.
Zakres tympyratur: -4 >> 4 (2 krótkie skoki do 5) >> 2. Słońca najwiyncyj było z rana.. :/
Rajza mimo tych zimnych wartości - udano fest a fest! Czuć w szłapach coś - tak mo być :)
Rajza z tych po prostu: BOMBON! Paweł CFCFan zaproponowoł w sobota tripa przigranicznie po Czechach, pod tamte górki. Mimo, że zapowiadano za dnia max 5st. i ledwo co słońca, a jo po ostatnich grudniowych rajzach w podobnyj tympyraturze padołech "nigdy wiyncyj", to jednak jakoś se na to zgodziłech hyhyhy... W KOŃCU odwiedza dalsze rejony naszych południowych somsiodów... "dalsze" - czyli 20-30km od granicy, na wysokość Prudnika. I godo to tyn, co jeździ rajzy 500km po gminy pod np. Ostrów Wlkp... ;> No ale w tym roku musza objechać co nieco teryny Czech, bo jedynie Lyso Hora, przigraniczne wioski i jezioro w Hlucinie to je mój aktualny dorobek :D
So... ustawka w Gorzycach o 7. Jo jak już se obudził przed 5, to tako automatyczno demotywacja, jak nigdy. Chce se spać, fajnie cieplutko, a tu zaro cza wychodzić na otwarto przestrzyń, kaj grubo na minusie... :(( Nienormalne to je. Ale wplompołech w siebie nudle i jazda.
U Sponsora przed Chałupkami. Musiołech se zaopatrzyć w optymalno ilość jedzynio, aby stykło na pyndalowani po czeskij stronie. Czyli paczka fafluf ryrzofyh, 2 kołoczki, 3 rogale. I ajs ti :)
Smoczek;D
Piyrwsze extra widoczki za Hat'em. Piyrwsze podjazdy.
Fast and Slow, joł joł joł! W tymże miejscu Paweł zauważył, czamu mi coś cieknie z torby podsiodłowyj i czamu mom lodowo sopla na lince z hamulca o.0 okozało se, że butla z biedry, w kieryj były resztki picia - może była zakryncono na 70% abo jaki pieron. Grunt, że cało elektronika w etui była sucho - powerbank, latarka, aku.
To idzie na fenpejdż, bardzo ostatnio popularny! ;D
Opava. Tak powinny być projektowane ścieżki rowerowe!!! A w Rybniku jak sie nowe buduje, to kuźwa... mo sie ochota powiesić publicznie tych wykonawców-debili-idiotów.
Jakość drogi głównyj, na kieryj my jechali - bdb. Ale ta na foto... To jest po prostu poezja. Tzw. rodzynek. W Polsce tyż taki som, żeby nie było, ale mało kaj ;) To jest rodzaj asfaltu, na kierym niy czujesz szumu opon - gładko jak na panelach w pokoju! Aksamit, ptasie mleczko, materac za 3000zł nie wiym, do czego to jeszcze porównać ^^
I coroz dłuższe podjazdy, coroz bliżyj gór...
Piyrwsze serpentynki. Czerwony asfalt, nie wiym po co, ale wyglondo extra. Można se poczuć, jak na festiwalu w Cannes :))
I tam se kierujymy!
Bruntal PKP ;]
I tu już piyrwszy mega-wju w strona gór. W oddali jest Pradziad. Dzisiej to było raczyj niewykonalne - tam wjechać, skoro na "nizinach" śniyg i ledwo co powyżyj zera.
I gryfnie zadbany przistanek;]
W okolicy uwaga: Rybnik i Góra św. Anny, czyli Annaberg :D
Czeskie specjały, czyli chlyb krojony i baton z koksami.
...znaczy z kokosami ;]
Jedyno samojebka;> W tych okolicach były 2 zajebiste zjazdy. Piyrwszy, super asfalt z kilkoma ostrymi serpentynkami, od Andelskiej Hory, I drugi - od Hermanovic do prawie granicy, 12% wg znaku w dół przez dobre 2-3km, szeroko droga i kurde średnij jakości asfalt - na luzie tutej uzyskołech 75km/h. Szybcij to już se bołech normalnie. Gdyby asfalt był równy, spokojnie można jechać powyżyj 80km/h!
Multum śniegu, drogi suche, 0-1stopnia brrr!
Pablo - taki aero to se na zjazdach robi! ;]
Prudnik...
W tymże mieście szukalimy jakijś tanij restauracji, kaj szło co ciepłego zjeść. Po zapytaniu 3 lokalnych obywateli i ich niewiedzy, kaj idzie pojeść, niystety jechalimy w strona Kauflandu. Ale Paweł sokole oko wyczaił tako oto jadłodajnia. Wbiłech do środka rozeznać sytuacja - dużo jedzynia do wyboru, w miara dobryj cenie i co najważniejsze - nasza karta przetargowo to było wniesiynie rowerów do środka. I bezproblymu dostalimy pozwolynie;) Ludzie tam pracujoncy (może i jeden z nich to był właściciel, nie wiym) - przemili, bardzo pozytywnie nastawieni. To jest fest duży plus. Przez to moga polecić to miejsce: skrzyżowanie DK40 i ul. Wandy. Przi okazji już mom kolejno sprawdzono miejscówka na "wiynksze tankowanie" jak byda zaś w tych okolicach ;>
Z godzina zleciało. Wyjazd z Prudnika 15:50, pod wiatr, niystety. Ale nie był aż tak tragiczny. Beztoż aż do DK45 jechalimy na zmiany, wiync jakoś se kulało ;) I potym Kędzierzyn i standardowo na Kuźnia, Rudy, Rybnik. Zleciało na pogaduchach i na ogólnym moim zachwycie nad nowym oświetlyniym. Pod domym nieco po 20:00. Czyli na tym jednym aku udało mi se przejechać dzisiejsze nocne 54km, prawie 2,5h i wczorajsze 22km w godzina z groszami - całość na różnych trybach mocy - głównie 25-50%. Czyli jest dobrze. Ponoć przerobiony tryb do 50% powiniyn wytrzimać 3-3,5h na jednym aku. Także dużo testów bydzie w bliskim czasie :) A do komfortowyj jazdy po ciymnych lasach wystarczo nawet rzekome 25% mocy.
Zjodłech: rano nudle, do oporu rzecz jasno. W trasie 2 kołoczki, 3 rogale, paczka wafluf, średnij wielkości obiod (Paweł mo na foto, bydzie u niego na blogu zapewne), 2 banany i 2 czeski batony.
Zakres tympyratur: -4 >> 4 (2 krótkie skoki do 5) >> 2. Słońca najwiyncyj było z rana.. :/
Rajza mimo tych zimnych wartości - udano fest a fest! Czuć w szłapach coś - tak mo być :)
komentarze
jadłodajnia u Mundka - brakuje takich miejscówek na trasach, człowiek po takim ciepłym żarciu odżywa znacznie :) git trasa, propsy Seba!
k4r3l - 21:08 niedziela, 28 lutego 2016 | linkuj
Fajne tereny. Niektóre odcinki kojarzę jak jechałem pod Pradziada. W Bruntalu raczej PKP (Polskie Koleje Państwowe) nie znajdziesz :)
daniel3ttt - 20:50 niedziela, 28 lutego 2016 | linkuj
Dobra inspiracja :)
Reszty nie czytałem, bo nie mogę przez gwarę przebrnąć, ale foty fajne. :) James77 - 19:08 niedziela, 28 lutego 2016 | linkuj
Komentuj
Reszty nie czytałem, bo nie mogę przez gwarę przebrnąć, ale foty fajne. :) James77 - 19:08 niedziela, 28 lutego 2016 | linkuj