Spontan z Danielem
Niedziela, 14 lutego 2016 Kategoria a) Szłapy rozgrzote [100-199km]
Uczestnicy
Km: | 141.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:26 | km/h: | 26.06 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: FastBack 5.8 Custom | Aktywność: Jazda na rowerze |
Stowom se rano poprzez opcja budzika, bo mom zamiar dzisio w tyj ponoć gryfnyj aurze machnyć relaxxxxxowe 70-80km.
Se tak szykuja koło, aż tu nagle Daniel pisze smsa, że o 11 bydzie w Raciborzu. No okej, pasuje. Ida ładować wyngle w postaci 2 torebek ryżu, koksy do bidonów i jazda. W Rydułtowach na światłach stoi jakiś kolorz, jo godom "siemanoooo" a to se okazuje jakiś pan kole 60-70 lot. Od razu poprawiom na "witom witom" hehe. Jak se chop rozgodoł o kolarstwie, to końca nie było. Już mie chcioł "przebranżowić" z ultra na typowe kolarstwo, bo jeszcze niby mom szansa ścigać se na tour de france... ale jo pozostoł przi swoim ;)
Mijo z 8-10min jego wykładu i pozostaje z pół godziny na dojechanie na miejsce spotkanio. Czyli prawie TT.
Se schowoł za murym i szukej takigo hehe
Daniel mo jakiś plan rajzy w tych okolicach, mie je wszystko egal kaj, wiync "prowadź szef!" Wyjazd DK45 z wiatrym, piyrwsze kilometry tyjże drogi to moje ulubione; fajne widoczki, zjazdy podjazdy i lekkie "serpentynki"
Momy te same galoty z lidla :D
Lewy pas i gaz!
Max dzisio na liczniku 16,5C
Z Danielem mom okazjo po roz piyrwszy pozwiedzać to miasto. Nie licza okupacji Kauflandu i innych spożywczych hehe
Potym na Fort Rondel
Nastympnie Kaufland.
7 kołoczków i 3x oshee do podziału + taki placek drożdżowy, kiery właśnie konsumuja ;)
Jak znocie chytro baba z Radomia (hit internetu), to dzisio przilazła ku nom chyba jij krewno. Ale w ciymniejszym odciyniu skóry. Rumunka jako abo pieron wiy co. "Panie ja powróżę... 92 lata będziesz żył blabla, w szczęściu, pomyślności blabla... to teraz daj pan 5zł na jedzenie. Albo to coś kupił".
Choy, dowom jednego kołoczka i zaro słysza "to jeszcze drugiego, albo te większe coś kupił" I tak kuźwa przez 5min...
Niy i dowidzynia!
Odchodzi raczyj wku****no i ani słowa dziękuje czy coś... A zaro nastympnych na parkingu zaczepioła. A na cigarety miała...
W kolejnyj takij sytuacji bydzie z moji strony, obiecuja tu i teraz: wyp******** pier****** nierobie!
Tu pauza widokowo w Ujeździe
Chyba czyńścij byda przerobioł foty; efekt bombonowy!!!
A potym to już w strona Rud, głównie pod wiatr.
Do Rybnika dojyżdżomy o zmroku; gdybych mioł lampka przednio, to bych potowarszyszył Danielowi jeszcze z 5km, a tak trza było gipko du dom zwijać se. Ostatnie 3km w zasadzie na odciynciu - ahh tyn głód :> no ale 140km na samym ryżu do oporu i 3 kołoczkach w trasie - niyźle :)
Se tak szykuja koło, aż tu nagle Daniel pisze smsa, że o 11 bydzie w Raciborzu. No okej, pasuje. Ida ładować wyngle w postaci 2 torebek ryżu, koksy do bidonów i jazda. W Rydułtowach na światłach stoi jakiś kolorz, jo godom "siemanoooo" a to se okazuje jakiś pan kole 60-70 lot. Od razu poprawiom na "witom witom" hehe. Jak se chop rozgodoł o kolarstwie, to końca nie było. Już mie chcioł "przebranżowić" z ultra na typowe kolarstwo, bo jeszcze niby mom szansa ścigać se na tour de france... ale jo pozostoł przi swoim ;)
Mijo z 8-10min jego wykładu i pozostaje z pół godziny na dojechanie na miejsce spotkanio. Czyli prawie TT.
Se schowoł za murym i szukej takigo hehe
Daniel mo jakiś plan rajzy w tych okolicach, mie je wszystko egal kaj, wiync "prowadź szef!" Wyjazd DK45 z wiatrym, piyrwsze kilometry tyjże drogi to moje ulubione; fajne widoczki, zjazdy podjazdy i lekkie "serpentynki"
Momy te same galoty z lidla :D
Lewy pas i gaz!
Max dzisio na liczniku 16,5C
Z Danielem mom okazjo po roz piyrwszy pozwiedzać to miasto. Nie licza okupacji Kauflandu i innych spożywczych hehe
Potym na Fort Rondel
Nastympnie Kaufland.
7 kołoczków i 3x oshee do podziału + taki placek drożdżowy, kiery właśnie konsumuja ;)
Jak znocie chytro baba z Radomia (hit internetu), to dzisio przilazła ku nom chyba jij krewno. Ale w ciymniejszym odciyniu skóry. Rumunka jako abo pieron wiy co. "Panie ja powróżę... 92 lata będziesz żył blabla, w szczęściu, pomyślności blabla... to teraz daj pan 5zł na jedzenie. Albo to coś kupił".
Choy, dowom jednego kołoczka i zaro słysza "to jeszcze drugiego, albo te większe coś kupił" I tak kuźwa przez 5min...
Niy i dowidzynia!
Odchodzi raczyj wku****no i ani słowa dziękuje czy coś... A zaro nastympnych na parkingu zaczepioła. A na cigarety miała...
W kolejnyj takij sytuacji bydzie z moji strony, obiecuja tu i teraz: wyp******** pier****** nierobie!
Tu pauza widokowo w Ujeździe
Chyba czyńścij byda przerobioł foty; efekt bombonowy!!!
A potym to już w strona Rud, głównie pod wiatr.
Do Rybnika dojyżdżomy o zmroku; gdybych mioł lampka przednio, to bych potowarszyszył Danielowi jeszcze z 5km, a tak trza było gipko du dom zwijać se. Ostatnie 3km w zasadzie na odciynciu - ahh tyn głód :> no ale 140km na samym ryżu do oporu i 3 kołoczkach w trasie - niyźle :)
komentarze
Ganc gryfno jazda:) Jakbyś zrobił jej fotkę to by nas pewnie goniła na skuterze, który tam stał, a który by se tak po prostu pojczała.
daniel3ttt - 21:22 niedziela, 14 lutego 2016 | linkuj
Piękny dystans przy pięknych pogodowych warunkach. A i to zdjęcie tych ruin jest imponujące.
Jarekdrogbas - 20:23 niedziela, 14 lutego 2016 | linkuj
Komentuj