blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(95)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gustav.bikestats.pl

linki

Zapomniane ścieżki, zapomniane miejsca...

Poniedziałek, 11 listopada 2013
Km: 60.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:00 km/h: 20.00
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: m Sprzęt: MTB Custom Aktywność: Jazda na rowerze
Trip, który był wysoce priorytetowy dla mnie na ostatnie miesiące tego roku, w końcu zawitał na mym blogu. Długo go odkładałem, ale lepiej późno, niż wcale :) Pogoda dopisała, chociaż jeszcze w nocy, bądź nad ranem padało. Celem było odwiedzenie rybnickich ścieżek, w północnej części miasta, na których zaczynałem w czasach gimnazjum swoje pierwsze, rowerowe wypady. Prawdopodobnie w tej relacji będzie najwięcej fotek w całej mojej historii na Bikestats :P

Tak więc wycieczkę zacząłem, jadąc w stronę zalewu przez dzielnicę Zebrzydowice, czerwoną ścieżką.

Ścieżka czerwona © gustav


Na tym zjeździe padały moje pierwsze rekordy prędkości; nie istotne, że to nie był asfalt, tylko kostka :>

Mount Ventoux dawnych czasów © gustav


Tu jeszcze do niedawna na drzewie wisiała huśtawka...

Miejsce, w którym się huśtało :) © gustav


Znaki © gustav


I dojechałem do ośrodka "kotwica" przy zalewie.

Ośrodek "kotwica" © gustav


Teraz na Stodoły > Rudy.

Ścieżka © gustav


Przy brzegu zalewu © gustav


Prawie jak wybrzeże © gustav


W Stodołach © gustav


Do Rud jechałem główną drogą, by z powrotem jechać ścieżką.

Już w Rudach © gustav


Tu byłem ostatnio w 2011r.

Kolejka wąskotorowa © gustav


Na przejeździe © gustav


Dalej już prosto ścieżką aż do rybnickiego zalewu.

Ścieżka w Rudach © gustav


Smutny widok © gustav


Na przejeździe, "normalnym" © gustav


Chciałem wjechać na zaporę, żeby cyknąć foto, lecz brama była zamknięta, no trudno :/ Teraz prosto w stronę Grabowni.

W stronę Grabowni © gustav


Czarno-niebieski szlak © gustav


Zalew w oddali © gustav


Roślinki © gustav


Miejsce kultu © gustav


Dlaczego miejsce "kultu"? :D Tutaj był kiedyś, na jednym z drzew, mój własnoręcznie zrobiony pomnik. Pomnik, czyli koszyczek na bidon, który kiedyś mi się w tym miejscu rozwalił i nie miałem co z nim zrobić hehe Już go nie ma niestety, ale żeby podtrzymać tradycję, wymyśliłem dziś nowy rodzaj pomniku :> Ten kawałek łańcucha ultegry to był mój brelok w portfelu :P

Nowy "Pomnik Gustava" © gustav


Jakiś kilometr dalej już byłem w dzielnicy Grabownia.
Tam można jechać niebieskim szlakiem (ścieżką) daleko daleko za dzielnicę Ochojec (tam w życiu może jechałem ze 3x), albo można jechać czarnym szlakiem, krótszym, przez jakieś 4-5km właśnie ulicą. Oczywiście opcja nr 2. I tu warto wspomnieć - zawsze na tym odcinku ulicznym liczyłem/liczyliśmy z kumplami ilość samochodów w ruchu (gdyż Grabownia to bardzo spokojna dzielnica, gdzie się nic nie dzieje) i rekord min. i max. wynosił odpowiednio 0 aut i jakoś 15 aut (wtedy to musiał być festyn albo co hehe)

Przystanek © gustav


Za Grabownią zaczyna sie dzielnica Golejów; tam już asfalt zamienia się w typową ścieżkę. Tu także byłem ostatnio w 2011r.

Widok z Golejowa © gustav


Skrzyżowanie szlaków © gustav


Na tym skrzyżowaniu przecinają się znów szlak czarny i niebieski. Niebieski prowadzi z okolic Ochojca do dzielnicy kamień (gdzie pojechałem), a czarny do centrum Rybnika.

Czasami ścieżka wyglądała tak:

Piaskowo hehe © gustav


A częściej tak:

Efekt deszczów © gustav


Mimo wszystko, moje slicki 1.3 jakoś dawały radę, chociaż nierzadko "jechałem bokiem" :>

Full slicki dają radę! © gustav


Mokradła przy ścieżce © gustav


Ścieżka rowerowa, którą jechałem, jest bardzo rzadko uczęszczaną ścieżką, a także zapomniana przez naszych władców miast... więc nie czuć w żaden sposób, że to ścieżka, tylko raczej jakiś szlak wędrowny :/

Coraz węższa ta ścieżka © gustav


Ta ścieżka prowadziła prosto do "Ściany Przybyszów", czyli takiego miejsca dla mnie i moich kumpli (jak jeszcze do 2011r. tędy jeździliśmy), jakim dla chrześcijan jest Watykan :> "Ściana Przybyszów" to jest wiadukt kolejowy nad ową ścieżką, a jak wiadomo - wiadukt musi mieć pewne ściany, stąd taka nazwa :)

I gdy już znalazłem się góra 200m od Ściany, ścieżka zamieniła się w... mokradła...

I jest problem! © gustav


Ależ się zdenerwowałem! Pierwsza myśl - rozpędzić się, wjechać w tą wodę i liczyć na cud, że dojadę do "brzegu", to tylko jakieś 10m... Ale jednak się powstrzymałem, bo gdybym się zatrzymał gdzieś po środku oojjj kąpiel stóp gwarantowana, popsuty humor i cel owej wycieczki gwarantowane, spotkanie z chorobą w kolejnych dniach pewnie też gwarantowane. Więc rozglądałem się, jak się dostać w okolice torów, żeby poprzez spacerek dostać się na Ścianę. Ale lipa! wszędzie dookoła mokradła :( Więc wróciłem do głównej drogi aż do Przegędzy i prosto na Rybnik, w celu dostania się na Ścianę z drugiej strony. Już powoli się robiło ciemno, więc zwiększyłem tempo, bo nie wyobrażałem sobie nie mieć w tej relacji zdjęć przy Ścianie. Ale na szczęście w Rybniku z głównej drogi do niej było ścieżką jakieś 10min. i dojechałem bez problemu :)

"Ściana Przybyszów" © gustav


Zawsze będąc w tym miejscu, pozostawialiśmy za sobą "pamiątkę" w postaci podpisu.
Dziś też takowy zostawiłem:

Podpis, tradycyjnie :) © gustav


Teraz pozostał mi jeszcze jeden sentymentalny odcinek - techniczny offroad :P Czyli odcinek przez las, gdzie dominowały na ścieżce korzenie, a wokół mnóstwo drzew(ek). Amortyzacja przydaje się tu tak bardzo, jak nigdzie indziej. Niestety - nie posiadam :D

SuperOffroad © gustav


Po technicalu już prosto (prostą :D) ścieżką w stronę zalewu.

"Pachołek" © gustav


Wzdłuż rzeki © gustav


Pętla wykonana! :0 © gustav


Jadąc jakiś kilometr dalej tą ścieżką dojedzie się do ośrodka "kotwica", gdzie zaczynałem pętlę. Ja jednak pojechałem na centrum z nadzieją, że jakiś fast-food będzie otwarty, niestety nie był :D

Nie mam licznika w tym rowerze, a na żadnej stronce z mapami nie można narysować całej przebytej trasy (na googlemaps jest opcja ze ścieżkami, ale odcinka z dzielnicy Kamień aż do Ściany po prostu nie ma...), na oko to będzie ok. 60km i średnia z pewnością nie wyższa, jak 20km/h. Czas brutto to 4h 20min. Temperatura jakieś 8'.

komentarze
Miołech tam być z Tobą :o Następnym razym obowiązkowo! Super trasy. Tu się wszystko zaczyło ;)
PatrykR1992
- 20:40 poniedziałek, 11 listopada 2013 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa otaja
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Addict Blue 17592 km
Gravel Custom 6025 km
MTB Interceptor 6231 km
City Cadillac 1700 km
Avaine 8824 km
Giant TCR Advanced 2186 km
Custom 2.0 Essential 8839 km
FastBack 5.8 Custom 41880 km
XC Custom Evolution 18260 km
MTB Custom 15323 km
Haibike Speed RC 21452 km
Unibike Mirage 7536 km

szukaj

archiwum


Statystyki zbiorcze na stronę