Po robocie
Sobota, 9 listopada 2013 Kategoria c) Gryfny klank [300-499km]
Km: | 328.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 12:40 | km/h: | 25.92 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Haibike Speed RC | Aktywność: Jazda na rowerze |
W trasie słucho sie tego znakomicie :))
Czasami mi odbijo, ale co poradzić :D Wczoraj (czytej: piątek) od rana pogoda bombon, wiync dużo w robocie myślołech, kaj by w tyn weekend pojechać, żeby w końcu zrobić min. 300km pod koniec roku. Ale z ostateczną decyzją musiołech poczekać aż do obejrzenia pogody. I tak oto noc z pt/so bez deszczu, z miejscowym wiatrym, za to w sobota front z opadami idący przez chyba cały kraj... No to żeby ugrać te 300km, to niy moga jechać w deszczu (jeszcze niy tyn poziom hehe) i postanowiłech po robocie zacznyć tyn trip, bo niy wiadomo, jaki obfite mogłyby być te opady w sobota :D Tak wiync zjodłech obiod, mały odpoczynek, zakupy i przigotowania (kiere trwały tradycyjnie 2x dłużyj, niż pierwotnie zakłodom). Do spożycio wziyłech 3l wody, 5 batonów i 10 bułeczko-kajzerek.
Wyjazd 23:00.
Kierunek: jak mo być 300km, to na Nysa i wiadomo - nowe gminy :D
Przed Prudnikiem przez kilka km był BARDZOOO silny wiater, taki 80% z boku, 20% w twarz, normalnie ciepało mie wroz zo kołym we wszystki strony ;D Już miołech wątpliwości, czy dalszo jazda mo syns, ale zaryzykowołech. Kilkadziesiąt minut potym już wiatr osłob :>
W Nysie byłech jakoś 0 4:20. Tam krótki postój na jedzonko. Temperatura jak do tyj pory cały czas w granicach 10-11 stopni, co jak na listopadowo noc idzie ująć: hyc!
I potym to już cołki czos DK46 aż do Lublińca.
W Opolu kupiłech 1,5l wody i 8 bananów.
Z rana pojawiało sie słońce, ogólnie jechało się bardzo fajnie :)
W Tarnowskich Górach miołech myśli robić 400km, wiync wbiłech do sklepu po 2 bułki i 2 jabłka. I już w drodze na Gliwice zaczył wioć wiatr z południa, ale niy taki mocny, jak opisołech wcześnij. W samych Gliwicach piyrwsze krople deszczu. W drodze na Rybnik jeszcze wiynksze opady. A w Rybniku to już prawie, że ulywa... 400km, abo chocioż 350 - przeminyło z... deszczym :D
Najgorzyj, że mi buty całe przemokły (a jeszcze 15-20km do domu było), a w temperaturze 10 stopni to niy ma za dobrze :/ Ale lipij 20km od domu, niż 50. Przinajmij udało se min. 300km osiągnyć pod koniec roku, co je warte odnotowanio :)
+10 nowych gmin
Spożyłech: 4l wody, 8 kajzerko-bułeczek, 6 banaów, 2 jabłka, 5 batoników.
Zakres temperatur: 9-14 stopni
Czas brutto: 14:40
Czasami mi odbijo, ale co poradzić :D Wczoraj (czytej: piątek) od rana pogoda bombon, wiync dużo w robocie myślołech, kaj by w tyn weekend pojechać, żeby w końcu zrobić min. 300km pod koniec roku. Ale z ostateczną decyzją musiołech poczekać aż do obejrzenia pogody. I tak oto noc z pt/so bez deszczu, z miejscowym wiatrym, za to w sobota front z opadami idący przez chyba cały kraj... No to żeby ugrać te 300km, to niy moga jechać w deszczu (jeszcze niy tyn poziom hehe) i postanowiłech po robocie zacznyć tyn trip, bo niy wiadomo, jaki obfite mogłyby być te opady w sobota :D Tak wiync zjodłech obiod, mały odpoczynek, zakupy i przigotowania (kiere trwały tradycyjnie 2x dłużyj, niż pierwotnie zakłodom). Do spożycio wziyłech 3l wody, 5 batonów i 10 bułeczko-kajzerek.
Wyjazd 23:00.
Melduja gotowość! :D© gustav
Kierunek: jak mo być 300km, to na Nysa i wiadomo - nowe gminy :D
Racibórz z oddali© gustav
Przed Prudnikiem przez kilka km był BARDZOOO silny wiater, taki 80% z boku, 20% w twarz, normalnie ciepało mie wroz zo kołym we wszystki strony ;D Już miołech wątpliwości, czy dalszo jazda mo syns, ale zaryzykowołech. Kilkadziesiąt minut potym już wiatr osłob :>
W Nysie byłech jakoś 0 4:20. Tam krótki postój na jedzonko. Temperatura jak do tyj pory cały czas w granicach 10-11 stopni, co jak na listopadowo noc idzie ująć: hyc!
Główny cel zdobyty© gustav
Na wiadukcie w Nysie© gustav
I potym to już cołki czos DK46 aż do Lublińca.
Poranek© gustav
W Opolu kupiłech 1,5l wody i 8 bananów.
Opole - obwodnica© gustav
Opole - na moście© gustav
Dostawa energie! :D© gustav
Z rana pojawiało sie słońce, ogólnie jechało się bardzo fajnie :)
DK 46 - okolice Ozimka© gustav
Zjazd© gustav
W Tarnowskich Górach miołech myśli robić 400km, wiync wbiłech do sklepu po 2 bułki i 2 jabłka. I już w drodze na Gliwice zaczył wioć wiatr z południa, ale niy taki mocny, jak opisołech wcześnij. W samych Gliwicach piyrwsze krople deszczu. W drodze na Rybnik jeszcze wiynksze opady. A w Rybniku to już prawie, że ulywa... 400km, abo chocioż 350 - przeminyło z... deszczym :D
Deszczyk w makro© gustav
Deszczyk w nie-makro© gustav
Najgorzyj, że mi buty całe przemokły (a jeszcze 15-20km do domu było), a w temperaturze 10 stopni to niy ma za dobrze :/ Ale lipij 20km od domu, niż 50. Przinajmij udało se min. 300km osiągnyć pod koniec roku, co je warte odnotowanio :)
+10 nowych gmin
Spożyłech: 4l wody, 8 kajzerko-bułeczek, 6 banaów, 2 jabłka, 5 batoników.
Zakres temperatur: 9-14 stopni
Czas brutto: 14:40
komentarze
Fajny utwór ten z początku, podoba mi się. Gratulacje wycieczki!!
TomliDzons - 18:58 niedziela, 10 listopada 2013 | linkuj
Rybnik-power! :) Najtrajdy w listopadzie to faktycznie spore wyzwanie i to jeszcze po nie swoim terenie. Szacunek ludzi południa :D
k4r3l - 08:56 niedziela, 10 listopada 2013 | linkuj
Seba Ty mnie już chyba niczym nie zaskoczysz :D. GRATY WIELKIE RYBNICKI TERMINATORZE!!! :)
jakubiszon - 07:22 niedziela, 10 listopada 2013 | linkuj
jakubiszon - 07:22 niedziela, 10 listopada 2013 | linkuj
I to wszystko tak bez spania po południu po pracy? Ponad 30 godzin na chodzie?!?
mors - 01:46 niedziela, 10 listopada 2013 | linkuj
ja najwięcej 110 km w deszczu/przemoczony ale to w lecie więc napewno się inaczej odczuwa, przynajmniej sie pić nie chce :)
Brawo Terminatorze, to zbieranie gmin Ci się za bardzo spodobało :) tlenek - 23:34 sobota, 9 listopada 2013 | linkuj
Komentuj
Brawo Terminatorze, to zbieranie gmin Ci się za bardzo spodobało :) tlenek - 23:34 sobota, 9 listopada 2013 | linkuj